Piłkarze: „Zwycięstwo dedykujemy trenerowi”

- Zwycięstwo z Chojniczanką Chojnice, to dla mnie najlepszy prezent urodzinowy, jaki mogłem otrzymać – nie ukrywał po zakończeniu spotkania trener Rakowa Jerzy Brzęczek, który w niedzielę skończył 41 lat.
- Zwycięstwo z Chojniczanką Chojnice, to dla mnie najlepszy prezent urodzinowy, jaki mogłem otrzymać – nie ukrywał po zakończeniu spotkania trener Rakowa Jerzy Brzęczek, który w niedzielę skończył 41 lat. Mecz z Chojniczanką nie rozpoczął się jednak po myśli czerwono – niebieskich. W pierwszej połowie, to goście stworzyli więcej groźnych sytuacji, ale bramkarz Rakowa Mateusz Kos nie dał się zaskoczyć. – To fakt, zaczęliśmy niedobrze – przyznał trener częstochowian Jerzy Brzęczek. – Zawodziła komunikacja pomiędzy zawodnikami, przez co Chojniczanka stworzyła sobie kilka groźnych sytuacji pod naszą bramką. Myślę, że szybsza podpowiedź partnera, mogłaby zapobiec niepotrzebnej nerwówce. Szczęście było tego dnia jednak po naszej stronie – cieszy się szkoleniowiec. Na kwadrans przed zakończeniem pierwszej połowy, sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Maciej Gajos. Pomocnik Rakowa minął dwóch rywali i strzelił zza linii pola karnego nie do obrony. – Jasne, że cieszę się ze zdobytej bramki, ale to cały zespół zapracował na zwycięstwo. Tym bardziej, ze punkty są nam bardzo potrzebne – stwierdził „Gajowy”. Mimo, że w drugiej połowie Chojniczanka miała szansę wyrównać, to czerwono – niebiescy umiejętnie się bronili. Większość akcji gości kończyła się albo w okolicach pola karnego lub niecelnymi strzałami ponad bramką. Brzęczek zdradził po meczu, że uczulał piłkarzy zwłaszcza na stałe fragmenty gry. – To był nasz spory problem w pierwszej połowie. Po przerwie lepiej się ustawialiśmy i Chojniczanka nie zagrażała nam po stałych fragmentach gry. Cieszę się, że zawodnicy wyciągnęli wnioski i potrafili poprawić grę w tym elemencie – powiedział Brzęczek, którego zmartwił jedynie uraz Bartosza Soczyńskiego. Z powodu kontuzji, obrońca musiał nawet opuścić boisko. Wstępna diagnoza mówi o urazie mięśnia dwugłowego. – Więcej szczegółów będziemy znali po specjalistycznych badaniach – informuje masażysta Rakowa Artur Lampa. Kapitan Rakowa Paweł Kowalczyk, przyznał po zakończeniu meczu, że zwycięstwo zostało zadedykowane trenerowi. – Przed spotkaniem nie trzeba nas było dodatkowo mobilizować. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z sytuacji w tabeli i myśleliśmy tylko o trzech punktach, które były nam bardzo potrzebne. Poza tym wiedzieliśmy, że nasz trener akurat tego dnia obchodzi urodziny i nie mogliśmy go zawieść. Cieszę się, że nam się to udało i w imieniu całej naszej drużyny - dedykuję jemu zwycięstwo – ujawnił Kowalczyk.