Pomalujmy murawę na czerwono i niebiesko! - Zapowiedź meczu Spartak - Raków

Trnawczanin stulecia. Puchar Mitropy. Mecze z Fiorentiną, Ajaxem i… Legią. El Maestro. Miłosz Kozak. Katedra św. Jana Krstiteľa. “Białe Anioły” i murawa malowana na zielono. Czas poznać Spartaka Trnava, z którym powalczymy o awans do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy UEFA! Pierwsze spotkanie na Słowacji już w czwartek, 4 sierpnia o godzinie 18:30.

Raków przygodę z europejskimi pucharami w sezonie 2022/2023 rozpoczął od pewnego zwycięstwo 6:0 w dwumeczu z wicemistrzem Kazachstanu - FC Astana. Zespół "Medalików" najpierw kapitalnie zaprezentował się przed własną publicznością, wygrywając 5:0, by w rewanżu przypieczętować awans zwycięstwem 1:0. W walce o awans do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy UEFA drużynę trenera Marka Papszuna czeka słowacki Spartak Trnava. 

 

“Wszechwiedzący Toni”

 

Słowacki zespół liczy sobie 99 lat. W tym czasie w klubowej gablocie błyszczały między innymi złote medale mistrzostw Czechosłowacji, ale sukcesy to wszystko echa ubiegłego wieku. Tzw. złota era trnawskiego futbolu nieodzownie łączy się z postacią Antona Malatinský’ego. W 1956 roku w wyniku kontuzji kolana musiał zakończyć karierę. Jego licznik zatrzymał się na 219 występach w lidze czechosłowackiej i 79 golach. 

 

Anton Malatinský grał też w reprezentacji. Właściwie w reprezentacjach. Najpierw w latach 1942-43 wybiegał na murawę w koszulce Republiki Słowacji - mariontetkowego państwa, wówczas zależnego do Niemiec. Po zawirowaniach politycznych od 1948 roku bronił barw Czechosłowacji.

 

Do historii przeszedł nie jako piłkarz, a trener. Już w 1946 wygrał ligę młodzieżową z juniorami Spartaka Trnava jako grający trener. Pierwsze sukcesy Malatinský’ego jako szkoelniowca "Białych Aniołów" to zwycięstwo w nieco zapominanym już Pucharze Mitropy. Słowacy pokonali wówczas uznane europejskie marki: Honved Budapeszt, Lazio Rzym i Fiorentinę.

 

Kurs forBET na zwycięstwo Rakowa wynosi 2.17.

 

W ‘68  roku  Malatinský doprowadził pierwszy zespół Spartaka do mistrzostwa Słowacji. Ten rok był szczególny dla kibiców zespołu z Trnavy. Słowacy z powodzeniem rywalizowali w Pucharze Europy. Zespół Antona Malatinský'ego poradził sobie ze Steauą Bukareszt dzięki hattrickowi Jozefa Adamca. Słowacy aż 16 goli w dwumeczu wbili Finom z Reipas Lahti, a potem wyeliminowali AEK Ateny. Zawodnicy Spartaka dopiero w półfinale musieli uznać wyższość Ajaxu Amsterdam. Choć trzeba podkreślić, że to Holendrzy wyjeżdżali z Trnavy z bagażem dwóch goli. 

 

Anton Malatinský swój talent trenerski wspierał studiując fachową, zagraniczną literaturę, co w tamtych czasach nie było powszechne. Metody trenera znacznie wyprzedzały rozwój futbolu w byłej Czechosłowacji, co również znalazło odzwierciedlenie w wynikach.

 

Z racji tego otrzymał przydomek "Wszechwiedzący Toni". Oprócz Spartaka prowadził też między innymi Admirę Wacker i ADO Den Haag, ale zawsze wracał do Trnavy. Łącznie prowadził Spartak przez 20 sezonów. W 1998 roku miejscowy stadion został ochrzczony jego imieniem, a dwa lata potem przyznano mu tytuł Trnawczanina Stulecia.

 

Feta i... msza

 

Gdy minęła Złota Era trnawskiego futbolu przyszły lata marazmu. Kibice żyli wspomnieniami zwycięstw w Pucharze Mitropy, meczami z Ajaxem i Fiorentiną. Na kolejny tytuł przyszło im czekać aż 45 lat. Była to zupełnie inna Europa. Bez Czechosłowacji na mapie.

 

Sezon 2017/18 słowackiej ekstraklasy wieńczył mecz Spartaka z DAC Dunajską Stredą. Trnawczanie pewnie wygrali 2:0 i tym samym przypieczętowali długo wyczekiwane mistrzostwo. Tytuł wymagał odpowiedniej celebracji. Oprócz standardowej fety piłkarze i kibice uczestniczyli w honorowej mszy świętej w Katedrze św. Jana Chrzciciela. Według portalu mytrnvanes.sk były to największe obchody mistrzostwa Słowacji w historii.

 

Efektowne świętowanie tytuł przypadało na okres, gdy za sterami klubu stał trener o bardzo charakterystycznym nazwisku - Nestor El Maestro. Szkoleniowiec z mistrzowską precyzją doprowadził zespół do mistrzostwa Słowacji. Sam El Maestro, który wówczas prowadził Słowaków, tego lata był łączony z pracą w polskich klubach. W zespole Spartaka kibic Ekstraklasy dostrzeże wiele znajomych twarzy. Dobrivoj Rusov bronił wcześniej dostępu do bramki Piasta Gliwice, a Ľuboš Kamenár występował w Śląsku Wrocław.

 

To nie koniec ekstraklasowych twarzy. Innym graczem, który podobnie jak Rusov w przeszłości bronił barw Piasta Gliwice, a dziś występuje w Spartaku Trnava, jest Martin Bukata. Kibice powinni pamiętać też o Samuelu Štefániku, który występował w Bruk-Bet Termalika Nieciacza. Erik Daniel grał w Zagłębiu Lubin, a Roman Procházka w Górniku Zabrze. Z całą pewnością najbardziej Biało-Czerwonym punktem w zespole z Trnavy będzie Miłosz Kozak, który na Słowację przeniósł się z Radomiaka. 

 

Ruch transferowy sprzyja ruchowi granicznemu. Stadiony Rakowa i Spartaka dzieli niespełna pięć godzin podróży. Dla kibiców "Medalików" taka wyprawa nie będzie większym problemem. W szczególności, że chwilę wcześniej wspierali zespół w odległym Kazachstanie.

  

Barwy meczowe

 

W czerwono-czarnych koszulkach słowackiego zespołu brylują Yusuf Bamidele, Milan Ristovski i Kelvin Boateng. W poprzedniej rundzie Ligi Konferencji Europy "Białe Anioły" gładko poradziły sobie z walijskim Newtwon - 6:2 w dwumeczu. 

 

Skoro piłkarze ze Słowacji grają w czerwono-czarnych trykotach to skąd przydomek "Białe Anioły"? Początkowo Spartak grał w niebiesko-żółtych koszulkach, a te białe pojawiły się dopiero w latach 60. XX w. Zbiegło się to z panowaniem wszechwiedzącego Antona Malatinský’ego i największymi sukcesami klubu. "Białe Anioły" to nie tylko przydomek piłkarzy, nazwa ugrupowania kibicowskiego, ale też fundacja, która pomaga rodzinom, w których rodzice mają trudność z zapewnieniem opieki dzieciom w związku z przewlekłymi chorobami.

 

W tegorocznych rozgrywkach Raków ma niebywale szczęście do rywali, którzy wcześniej eliminowali Legię Warszawa. Najpierw podopieczni Marka Papszuna wygrali dwumecz z FC Astana, a teraz los zestawił ich ze Spartakiem Trnava, który uporał się z "Legionistami"  w sezonie 2018/19.

 

Czerwono-czarni, niebiesko-czerwoni, "Białe Anioły". Mecz Legii ze Spartakiem przywołuje jeszcze jeden kolor. Zielony. Podczas meczu w Trnavie gospodarze pomalowali murawę, a farba zostawała na strojach i twarzach walczących o piłkę zawodników. Podopieczni Marka Papszuna będą chcieli zdominować rywala tak, żeby boisko było czerwono-niebieskie. 

 

Spartak w rozgrywkach ligowych ma za sobą 3 spotkania. Nasz najbliższy rywal z dorobkiem czterech "oczek" zajmuje aktualnie 6. miejsce w tabeli. Na taki wynik złożyło się po jednej wygranej, remisie oraz porażce. W ostatniej kolejce Spartak na własnym boisku zremisował 1:1 z FK Železiarne Podbrezová.

 

Czwartkowe spotkanie jako sędzia główny poprowadzi Chorwat Igor Pajač. Jego asystentami będą Ivan Mihalij oraz Kruno Šarić, a sędzią technicznym Ante Čulina.

 

Mecz odbędzie się w najbliższy czwartek, 4 sierpnia o godzinie 18:30 na Stadion im. Antona Malatinskiego w Trnavie, a transmisję ze spotkania będzie można oglądać na TVP Sport, tvpsport.pl oraz aplikacji mobilnej TVP Sport.