Porażka Rakowa w Mielcu. Świetna passa przerwana
Trener Marek Papszun nie zaskoczył składem na to spotkanie. Od pierwszej minuty zagrali m.in. Andrzej Niewulis, Miłosz Szczepański i Sebastian Musiolik. Jedyną zmianą względem meczu z Garbarnią Kraków był powrót do wyjściowego składu Petra Schwarza.
Stal Mielec zaatakowała od pierwszego gwizdka sędziego. Już w pierwszej akcji stworzyli zagrożenie pod bramką Michała Gliwy, który skuteczną interwencją sparował piłkę na rzut rożny. W 5. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Podanie Bartosza Nowaka wykorzystał Krystian Getinger i mocnym strzałem posłał piłkę do bramki. Częstochowianie szybko otrząsnęli się po stracie gola i mecz stał się wyrównany. Raz jedna drużyna atakowała, raz druga. Mielczanie wszelkie zapędy częstochowskiego zespołu przerywali faulami. Dzięki temu “Czerwono-Niebiescy” mieli w pierwszej połowie kilka stałych fragmentów gry, które choć były groźne, to nie przyniosły im koniec końców wyrównania. Najbliżej strzelenia bramki był w 30. minucie Sebastian Musiolik, ale jego uderzenie zatrzymało się na słupku bramki Seweryna Kiełpina. Do piłki po chwili dopadł Marcin Listkowski, jednak jego uderzenie wybronił bramkarz mieleckiej Stali. Podopieczni Artura Skowronka podwyższyli prowadzenie w 39. minucie gry. Strzelcem bramki był Łukasz Janoszka, dla którego była to druga bramka w barwach Stali Mielec. Kilka minut później sędzia zakończył pierwszą połowę gry i odesłał obie drużyny do szatni.
Choć Raków przegrywał, trener Marek Papszun nie zdecydował się na zmiany w przerwie. Początek drugiej połowy miał podobny przebieg do pierwszych 45 minut. Spotkanie było wyrównane, ale zarówno gospodarzom, jak i częstochowianom brakowało wykorzystania sytuacji bramkowych. W polu karnym Kiełpina często gościli natomiast Andrzej Niewulis i Tomas Petrasek, którzy wykorzystując swój wzrost, starali się strzelić kontaktową bramkę dla Rakowa. Z upływem czasu “Czerwono-Niebiescy” atakowali coraz większymi siłami. Trener Papszun zdecydował się na zmiany w 58. minucie i posłał do boju Daniela Bartla i Macieja Domańskiego. Częstochowianie próbowali przerwać defensywę mielczan na kilka sposobów. Jeśli nie po składnej akcji, decydowali się na strzały z dystansu. Takowy w 60. minucie oddał Listkowski, ale piłka nieznacznie minęła bramkę Stali Mielec. Na ostatnie piętnaście minut na boisko wszedł Szymon Lewicki, a Raków postawił wszystko na jedną kartę, by wyszarpać rywalom punkty. W 91. minucie trzecią bramkę dla Stali Mielec zdobył Denis Gojko. Riposta częstochowian była natychmiastowa i w 93. minucie Andrzej Niewulis posłał piłkę do bramki. Tuż przed ostatnim gwizdkiem z rzutu wolnego uderzał jeszcze Maciej Domański, ale wynik nie uległ zmianie.
Choć Raków Częstochowa przegrał to spotkanie, nadal ma bezpieczny bufor w postaci 13 punktów nad trzecią Stalą Mielec. W częstochowskim zespole nie ma zatem powodu do niepokoju. Podopieczni Artura Skowronka dopisują do swojego konta trzy punkty i do samego końca będą liczyć się w walce o awans do LOTTO Ekstraklasy.
Stal Mielec - Raków Częstochowa 3:1 (2:0)
Stal Mielec: Kiełpin - De Amo, Dobrotka, Leandro (62. Prokić), Tomasiewicz (85. Gojko), Urbańczyk, Getinger, Janoszka (77. Paluchowski), Nowak, Soljic, Spychała
Raków Częstochowa: Gliwa - Petrasek, Niewulis, Kaspierkiewicz, Kun, Schwarz (58. Domański), Sapała, Malinowski (58. Bartl), Listkowski (75. Lewicki), Szczepańki, Musiolik