Poskromić "Władców światła". Poznajcie FC Astana

Sześć tytułów mistrza kraju. Trzy Puchary Kazachstanu. Mecze z Benficą, Manchesterem United czy… Legią Warszawa. Trzydziestotysięczny stadion i "Dubaj Azji Centralnej". FC Astana ma krótką, ale bogatą i ciekawą historię.

Kolej na Astanę, czyli srebrne początki

 

Przy ponad stuletniej historii Rakowa FC Astana to młodzieniaszek. Klub ze stolicy Kazachstanu powstał dopiero w końcówce 2008 roku w wyniku fuzji dwóch zespołów z… Ałmatów: FK i Megasportu. 

 

Lokomotiv Astana - tak brzmi pierwotna nazwa rywali Rakowa - pojawił się na piłkarskiej mapie Kazachstanu 27 grudnia 2008 roku. Piłkarze, którzy wcześniej grali dla Megasportu i FK Ałmaty, musieli przenieść się na północ kraju. Przeprowadzka o bagatela 1230 kilometrów wiązała się ze zmianą barw klubowych i walką o ligowy prym.

 

Sponsorem klubu został narodowy operator kolei - Kazakhstan Temir Zholy. To od spółki skarbu państwa wzięła się nazwa klubu - Lokomotiv. To też wpływy głównego sponsora sprawiły, że nowy klub przeniósł się do Astany. Takie polecenie wydał akimat Astany, czyli kazachska instytucja władzy reprezentująca prezydenta i rząd we wszystkich regionach państwa. 

 

Swój pierwszy mecz w historii - towarzyski z Pakhtakorem Tashkent - Lokomotiv zremisował. Postanowiono więc wzmocnić skład Żółto-Niebieskich o dwa głośne nazwiska.  W lutym do Astany trafili Andrej Tikhonov i Jegor Titov, którzy łącznie rozegrali 70 meczów w reprezentacji Rosji. Do kadry Lokomotivu dołączyli także inni gracze z przeszłością w rosyjskich klubach: Nigeryjczyk Baffour Gyan, Ghańczyk Patrick Ovie, a do tego 61-krotny reprezentant Uzbekistanu Maksim Shatskix. 

 

W przededniu inauguracji sezonu Lokomotiv był uważany za jednego z faworytów do wygrania ligi. Wygrać co prawda nie wygrał, ale piłkarze z Astany zdobyli srebro w pierwszym roku istnienia. Królem strzelców został ściągnięty zimą Tikhonov

 

Kabananga i Twumsi, czyli starcia polsko-kazachskie

 

Lokomotiv Astana równie szybko, bo już 14 listopada 2010, wygrał Puchar Kazachstanu, co teoretycznie uprawniło Żółto-Niebieskich do gry w Lidze Europy UEFA. Teoretycznie, bo przepisy Europejskiej Unii Piłkarskiej są twarde i rygorystyczne. W meczach rozgrywanych pod egidą UEFA mogą grać tylko kluby, które istnieją co najmniej 3 lata.

 

Żółto-Niebiescy musieli swoje odczekać. W 2014 roku stery nad klubami objął bułgarski trener Stanimir Stoilov. Pod jego przywództwem zespół rozgromił Pyunik Yerevan, Hapoel Tel Aviv i AIK Solna. W decydującej fazie Kazachowie przegrali z Villarreal.

 

Już sezon później zespół prowadzony przez Stoilova awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Żółto-Niebiescy trafili do grupy C, gdzie przyszło im się mierzyć z Benficą Lizbona, Atletico Madryt i Galatasaray Stambuł. Odkąd tylko Lokomotiv zyskał legislacyjną możliwość gry w europejskich pucharach, dzięki wynikom sportowym gra tam niemal non-stop.

 

Raków nie jest pierwszym polskim klubem, który zmierzy się z Kazachami. W 2017 w trzeciej rundzie el. do Ligi Mistrzów Legia Warszawa musiała uznać wyższość FC Astany, bo tak od 2011 roku nazywa się dawny Lokomotiv.

 

Warszawiacy wygrali u siebie i polegli w Astanie. W żółto-niebieskich koszulkach szaleli napastnik Junior Kabananga i skrzydłowy Patrick Twumasi. To oni pokonali Arkadiusza Malarza. Trzecią bramkę dołożył Iwan Majewskij. Jedyną bramkę dla Legii zdobył Armando Sadiku i zespół ze stolicy musiał pożegnać się z europejskimi pucharami.

 

Nur-Sułtan, czyli "Władca światła”.

 

Lokomotiv stał się FC Astaną, a sama Astana… przestała istnieć. 20 marca 2019 kazachski parlament przegłosował nazwanie miasta imieniem odchodzącego ze stanowiska prezydenta kraju Nursułtana Nazarbajewa – Nur-Sułtan. 

 

Miasto wyłania się z niemal bezkresnego stepu. Kazachowie stawiają na postęp, rozwijając jednocześnie wiele gałęzi przemysłu. Nic więc dziwnego, że o Nur Sułtanie mówi się "Dubaj Azji Centralnej". Kibice, którzy wybiorą się w tę daleką podróż będą mogli zachwycać się tutejszą architekturą z takimi punktami jak Wieża Bayterka czy meczet Sułtana Hazerta. Kluczowym punktem espady będzie oczywiście trzydziestotysięczna Astana Arena.

 

Kogo na co dzień oklaskują kibice FC Astany? Dużo mówi się o byłym młodzieżowym reprezentancie Holandii, Raiu Vloetcie. Warto zwrócić uwagę na mającego kameruńskie korzenie Białorusina Maksa Ebonga oraz napastnika Mohammeda Kamarę.

 

Choć dosłowne znaczenie nazwy Nur Sułtan można przetłumaczyć jako "Władca światła", to wierzymy, że Medaliki poradzą sobie z tym rywalem i zameldują się w kolejnej rundzie Ligi Konferencji UEFA. 

 

Pierwszy mecz już 21 lipca w Częstochowie. Każdy kibic, który zakupi karnet na cały sezon, bilet na to spotkanie otrzyma za darmo! Sprzedaż karnetów trwa stacjonarnie w Sklepie Rakowa w Galerii Jurajskiej, Raków FanStore na stadionie, sklepie kibica "Medalik" oraz internetowo na BILETY.RAKOW.COM.

 

fot. FC Astana/Facebook