Postanowili sobie przy lampce szampana…

Noc sylwestrowa oraz pierwsze dni Nowego Roku, to czas życzeń i noworocznych postanowień. Prezes Rakowa Krzysztof Kołaczyk zdradził, że w 2012 roku zamierza zadbać nie tylko o kondycję finansową klubu, ale także o własne zdrowie. – Przydałoby mi się więcej ruchu – śmieje się szef klubu z Limanowskiego.
Noc sylwestrowa oraz pierwsze dni Nowego Roku, to czas życzeń i noworocznych postanowień. Prezes Rakowa Krzysztof Kołaczyk zdradził, że w 2012 roku zamierza zadbać nie tylko o kondycję finansową klubu, ale także o własne zdrowie. – Przydałoby mi się więcej ruchu – śmieje się szef klubu z Limanowskiego. W ubiegłym roku sporo się w Rakowie działo. Latem powołano spółkę akcyjną, a przed rozpoczęciem sezonu zorganizowano efektowną prezentację zespołu. Hucznie obchodzono także jubileusz 90 – lecie istnienia klubu, którego punktem kulminacyjnym był mecz z Wisłą Kraków. Więcej spodziewano się po wynikach, ale prezes klubu z Limanowskiego Krzysztof Kołaczyk z optymizmem patrzy w przyszłość. – Mimo, że niektóre nasze jesienne mecze były rozczarowujące, to liczę że wiosną będzie lepiej. Mamy młody zespół, który jak solidnie przepracuje zimowy okres przygotowawczy, to znów będzie groźny dla każdej drużyny – twierdzi Kołaczyk, który przy lampce szampana w noc sylwestrową miał jedno noworoczne postanowienie. – Ostatnio zauważyłem, że przybyło mi trochę dodatkowych kilogramów. Widać to zwłaszcza po pasku do spodni. Postanowiłem więc, że więcej czasu poświęcę na bieganie i dbanie o kondycję. Zdrowie jest przecież najważniejsze – uśmiecha się prezes. Swoje noworoczne postanowienia mają także piłkarze Rakowa. W większości przeważają te, dotyczące zdrowia, ale nie tylko. Arkadiusz Hyra założył sobie, że w przyszłym roku strzeli przynajmniej pięć bramek oraz… zrzuci trzy zbędne kilogramy. – Zdrowie mam jak koń i oby było tak dalej – śmieje się Hyra. – Ale strzelonych bramek mi trochę brakuje. W 2012 roku chciałbym przynajmniej pięć razy trafić do siatki rywala – zapowiada obrońca. Jacek Rokosa zamierza natomiast skoncentrować się na rywalizacji o miejsce w podstawowym składzie. - Ostatnie pół roku nie było dla mnie najlepsze. Trafiłem do silniejszej ligi, ale nie potrafiłem na stałe wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie. Zamierzam jednak solidnie przepracować zimowy okres przygotowawczy i wiosną pokazać na co mnie stać. Poza tym za dwa dni będę miał psa i za cel na 2012 rok postawiłem sobie nauczyć go podawać łapę – uśmiecha się Rokosa. Zawodnicy pokusili się także o podsumowanie ubiegłego roku. – Sportowo był mało udany, zwłaszcza jeśli chodzi o rundę jesienną. Możemy się jednak cieszyć, że klub staje na nogi, co jest dobrym prognostykiem na Nowy Rok. Wierzymy, że wiosną przyjdą lepsze wyniki i pokażemy jeszcze na co nas stać. Lepszy wynik całej drużyny przekłada się bowiem na poszczególne umiejętności piłkarzy, co powinno zaprocentować – uważa Adrian Pluta. – Ten rok mógł być lepszy – zauważa z kolei Sławomir Ogłaza. – Nie da się ukryć, że liczyliśmy na więcej punktów w tabeli. Nie jestem także zadowolony ze swojej dyspozycji. Grałem w kratkę i nie omijały mnie kontuzje, przez które nie mogłem ustabilizować formy. Oby 2012 rok przyniósł nam wszystkim o wiele więcej radości na trybunach – dodaje pomocnik Rakowa.