Przemysław Oziębała: Naszym celem zawsze będzie po prostu wygranie meczu

Drugi zespół Medalików został mistrzem jesieni I Ligi Śląskiej InterHall. Przed rundą rewanżową podopieczni Przemysława Oziębały mają 2 punkty przewagi nad katowickim Rozwojem. Poprosiliśmy trenera drużyny rezerw o krótkie podsumowanie minionych miesięcy.

Trenerze, przede wszystkim gratuluję. Wygraliście jesienną rywalizację w I Lidze Śląskiej InterHall.

 

Tak, to nas oczywiście bardzo cieszy. Zwłaszcza że mocno odmłodziliśmy ten zespół. Jesteśmy jedyną seniorską drużyną Akademii i chcemy wprowadzać do niej młodych zawodników, którzy oczywiście na to zasługują.

 

Nowa drużyna, nowy sztab. Mimo to rozpoczęliście z wysokiego “C”, wygrywając 5 z pierwszych 6 meczów.

 

Oczywiście to, jak zaczęliśmy, na pewno nas napędziło. Nie wzięło się to jednak znikąd, ciężko na to pracowaliśmy.

 

52 strzelone gole to drugi dorobek w klasyfikacji. Co stoi za waszą skutecznością?

 

Uważam, że liczba sytuacji i bramek, to w dużej mierze wynik naszych zasad w fazie ataku oraz fazach przejściowych. Trzeba tutaj podkreślić dokonania zawodników, którzy dawali nam dużo w ofensywie. Jakub Wireński ma na koncie 10 bramek i 5 asyst.  Tobiasz Mras, David Kabala, Tomasz Walczak – wszyscy po 8 bramek. Kacper Nowakowski 3 gole i 7 asyst. Tyle samo ostatnich podań ma na koncie też Jakub Łukasiewicz. Natomiast na wynik zawsze składa się praca całego zespołu, nie tylko wyjściowej jedenastki. Bardzo ważnym elementem jest środowisko treningowe, a także codzienna praca. Uważam, że właśnie te czynniki miały największy wpływ na nasz dorobek bramkowy.

 

W naszych rozmowach w trakcie jesiennej kampanii często pojawiało się słowo “intensywność”. Czy jest ona główną bronią tych chłopaków?

 

Tak, często o tym wspominałem i uważam, że w tym elemencie jako Akademia i rezerwy Rakowa Częstochowa musimy być najlepsi. Mamy młody zespół, jeśli chłopcy chcą grać w piłkę znacznie wyżej, muszą pracować znacznie więcej, niż zmusza ich do tego ten poziom rozgrywkowy. Tym bardziej że mają do tego możliwości. Trenujemy od poniedziałku do piątku, a do tego dwa razy w tygodniu dwufazowo. To po prostu musi przekładać się na grę.

 

Łyżka dziegciu w beczce miodu. Aż 35 straconych bramek, co daje średnio prawie 2 gole na mecz. Za Wami kilka spotkań, w których wyniki były doprawdy hokejowe.

 

Ewidentnie tracimy za dużo bramek, natomiast tak jak wcześniej mówiłem, mamy młody zespół. Wielu zawodników ma pierwszy raz styczność z piłką seniorską. Będą popełniać błędy. Kluczem jest wyciąganie wniosków, a z tym czasem był problem. Zwłaszcza właśnie w fazie obrony. Chciałbym jednak zaznaczyć, że tak jak wszyscy atakują, tak samo wszyscy bronią i wcześniej chwaląc zawodników ofensywnych za bramki oraz asysty, chciałbym również zaznaczyć, że mamy bardzo dobrych obrońców. Popełniają jeszcze błędy, ale widząc ich pracę, jestem przekonany, że ona procentuje i wszyscy zrobili duży postęp.

  

Kacper Nowakowski, Antoni Burkiewicz i Tobiasz Mras trenują z pierwszym zespołem. Jak trener ocenia ich rozwój po trzech miesiącach funkcjonowania w "jedynce"?

 

Uważam, że są to bardzo perspektywiczni zawodnicy. Bardzo się cieszę, że mają możliwość trenowania z pierwszym zespołem. Jest to dla nich duże wyróżnienie, ale też wyzwanie. Oczywiście widać po nich rozwój. Trenują z najlepszym zespołem w Polsce, który walczy o kolejne mistrzostwo. Środowisko treningowe siłą rzeczy jest nieporównywalne do naszego. To wszystko przekłada się na ich bardzo dobrą grę w naszej drużynie.

 

Co było dla trenera najbardziej bolesnym momentem rundy?

 

Ostatnie zdarzenie na treningu i straszna kontuzja młodego zawodnika Nicolasa Tabora. Jest już po zabiegu i liczę na to, że szybko się z tego podniesie. To fantastyczny chłopak i bardzo dobry bramkarz. Mam nadzieję, że szybko do nas dołączy. Jeśli chodzi o mecze to najbardziej zawsze bolą oczywiście porażki. Przegraliśmy 4 razy: dwukrotnie na wyjeździe i dwukrotnie u siebie. Najtrudniejsza do zaakceptowania była dla mnie przegrana u siebie z Victorią. To ewidentnie był nasz najsłabszy mecz w całej rundzie. Nie zagraliśmy jak w pozostałych spotkaniach, nie tworzyliśmy sytuacji. Przeciwnik również, ale to my straciliśmy bramkę po rzucie karnym. Druga z bolesnych porażek miała miejsce w Radzionkowie. Wysoka przegrana 0:4, na którą kompletnie nie zasłużyliśmy. Od 5. minuty graliśmy w dziesiątkę. Przebieg tego meczu był naprawdę bardzo rzadko spotykany i dramatyczny, ponieważ dwójka naszych obrońców w krótkim czasie doznała urazów głowy. Obaj wylądowali w szpitalu, mimo to, w dalszym ciągu prowadziliśmy grę, byliśmy drużyną lepszą, niestety to przeciwnik strzelał bramki, a finalnie mecz skończyliśmy, grając w dziewięciu.

  

Jesteście drużyną, która gra intensywnie i twardo. W konsekwencji macie na swoim koncie już 51 żółtych i 5 czerwonych kartek. "Czerwień" dwukrotnie obejrzał również trener Przemysław Oziębała…

 

To niestety nie jest powód do dumy. Zwłaszcza jeśli chodzi o mnie. Nie powinienem dostawać czerwonych kartek, natomiast chciałbym tylko zaznaczyć, że obie dostałem w sytuacjach, w których sędziowie, delikatnie mówiąc, nie panowali nad meczem. Pierwsza z nich przytrafiła się w Wodzisławiu. Spotkanie skończyło się wynikiem 3:3, a "czerwień" oprócz mnie dostało dwóch zawodników i trener Odry. Do tego arbiter pokazał w tym meczu wiele żółtych kartek. Druga sytuacja to wspomniany wcześniej mecz z Radzionkowem, gdzie generalnie było czerwono dosłownie i w przenośni. Jeśli chodzi o kartki zawodników, to nie są to napomnienia za brutalną grę. W większości są to kartki za faule taktyczne, spowodowane tym, że bronimy bardzo wysoko. To jest wynik właśnie tego, o czym mówiłem wcześniej, czyli małego doświadczenia w piłce seniorskiej. Tym zawodnikom naprawdę nie jest łatwo szybko się przestawić, natomiast jestem pewien, że z czasem to nastąpi.

 

Trener często podkreślał, że nie patrzycie na tabelę i chcecie po prostu wygrać w każdym meczu. Czy nadejdzie moment, w którym to się zmieni i wyznaczycie sobie konkretny cel?

 

Uważam, że jest to dobre podejście. Naszym celem jako drużyny Akademii przede wszystkim jest rozwój zawodników. Nie chcę, by ci chłopcy sugerowali się tabelą. Chodzi mi o to, że bez znaczenia z kim gramy, podejście do meczu zawsze musi być na maksymalnym poziomie, musimy wymagać od siebie mobilizacji na 100%. Nie będę tego zmieniał, naszym celem zawsze będzie po prostu wygranie meczu.

 

Spodziewa się trener wielu zmian w kadrze na kolejną rundę?

 

Nie mam na to wpływu. Jesteśmy Akademią, chcemy promować młodych zawodników. Bardzo wszystkim kibicuje i chcę przyczyniać się od ich rozwoju. Uważam, że są zawodnicy, którzy powinni odejść wyżej i są tacy, którzy powinni na to jeszcze poczekać, ponieważ tworzymy dobre środowisko do rozwoju.

 

Czego życzyć drużynie oraz trenerowi na wiosnę?

 

Zdrowia dla sztabu i zawodników, małej liczby kartek oraz radości po każdym meczu.