Przemysław Wróbel: "Raków ma niesamowity potencjał". Zapowiedź meczu z Błękitnymi
Częstochowianie nie zwalniają tempa. O tym, że nasz zespół jest w formie świadczą ostatnie trzy mecze, w których RKS zgarnął komplet punktów, zdobył 8 bramek, nie tracąc żadnej. Dodatkowo oprócz Rozwoju Katowice przeciwnikami Rakowa były ekipy z górnej części tabeli: Radomiak i Puszcza. Pod Jasną Górą wszyscy się cieszą z serii jaka trwa, natomiast od poniedziałku piłkarze przygotowywali się do meczu z Błękitnymi.
Trener Papszun raczej nie zdecyduje się na zmiany w składzie. Jeżeli nastąpią korekty, to będą one kosmetyczne. Na miejsce w wyjściowej jedenastce może liczyć między innymi Peter Mazan. Słowak, który dołączył do zespołu zaledwie kilka tygodni temu zaliczył już dwa mecze od pierwszej minuty. W pojedynku z Rozwojem zapisał na swoje konto asystę przy trafieniu Adama Czerakasa, a także podał do Rafała Figla, który otworzył prostopadłym podaniem drogę do zdobycia drugiego gola przez "Czerkiego".
Częstochowianie mają dobre wspomnienia z meczów w Stargardzie. W ostatnim sezonie czerwono-niebiescy wygrali 2:1 przełamując bardzo długą serię wyjazdowych spotkań bez zwycięstwa. Dla Rakowa bramki wówczas zdobyli Adam Mesjasz i Łukasz Kmieć. Był to pierwszy komplet punktów zdobyty po objęciu drużyny przez trenera Marka Papszuna i obecny sztab szkoleniowy.
W szeregach naszych rywali panuje również bardzo dobra atmosfera. W ostatnich pięciu meczach Błękitni nie przegrywali. - Jesteśmy w dobrych nastrojach. Nasza gra wygląda co raz lepiej, nie tracimy goli i zbieramy punkty. Od początku tego tygodnia przygotowujemy się już pod kątem Rakowa - mówi były piłkarz klubu z Limanowskiego Przemysław Wróbel, który obecnie strzeże bramki zespołu z województwa zachodniopomorskiego.
26-letni golkiper docenia osiągnięcia RKS-u w tym sezonie. - Trener powtarza nam, że to najlepsza drużyna w lidze. Raków ma niesamowity potencjał. W składzie jest po dwóch, trzech piłkarzy na jedną pozycję. Pod względem jakościowym częstochowianie są najmocniejsi w lidze. Jednak każdy mecz jest inny, my mamy swoje ambicje i swoje atuty. Gramy u siebie i będziemy chcieli zdobyć trzy punkty.
Oprócz Wróbla w Stargardzie występuje także Grzegorz Rogala. Młody obrońca na początku sezonu bronił jeszcze barw Rakowa. - Grzesiek przekazał nam jakieś spostrzeżenia. Myślę, że nie możemy za bardzo skupiać się na przeciwniku. Po pierwsze my musimy zagrać dobry mecz i wtedy możemy myśleć o korzystnym wyniku - ocenia sytuację bramkarz Błękitnych.
Przemysław Wróbel do Rakowa trafił w sezonie 2012/13 i nie ukrywa, że pobyt w Częstochowie był dla niego cennym doświadczeniem. - Mam duży sentyment do klubu, kibiców i całego miasta. Bardzo mnie zmienił pobyt pod Jasną Górą. Kiedy przyjeżdżałem dzisiaj do Częstochowy (Przemek w czwartek bronił - z powodzeniem - pracę magisterską) serce mocniej zabiło. Każdy pojedynek zespołu, w którym będę grał z Rakowem będzie dla mnie niesamowitym przeżyciem!
Sentymentów na pewno nie będzie na boisku. Jutro w Stargardzie kibice obejrzą bardzo interesujące spotkanie. Arbitrem tego meczu będzie Sebastian Tarnowski z Wrocławia. Co ciekawe ten sam sędzia prowadził ostatni mecz obydwóch drużyn.
Błękitni Stargard - RKS Raków Częstochowa
Sobota, 1 października godzina 13
Stadion Miejski w Stargardzie