Raków – Chojniczanka 2:2 (1:1)

Piłkarze Rakowa w meczu z Chojniczanką Chojnice dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale nie zdołali dowieźć trzech punktów do końca spotkania. Czerwono – niebiescy zremisowali 2:2 po bramkach Pawła Kowalczyka z rzutu karnego oraz Macieja Gajosa.
Piłkarze Rakowa w meczu z Chojniczanką Chojnice dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale nie zdołali dowieźć trzech punktów do końca spotkania. Czerwono – niebiescy zremisowali 2:2 po bramkach Pawła Kowalczyka z rzutu karnego oraz Macieja Gajosa. Jesienią Raków zremisował z Chojniczanką 1:1 i mając w pamięci tamto spotkanie w rewanżu można było spodziewać się wyrównanej rywalizacji. Mimo, że w niedzielne popołudnie piłkarzy nie rozpieszczała upalna aura, to gra toczyła się w szybkim tempie. Trener częstochowian Jerzy Brzęczek zdecydował się na wariant ofensywny i w podstawowym składzie w miejsce Sławomira Ogłazy postawił na Dawida Świerka. W pierwszej połowie 17 – letni pomocnik mógł zdobyć nawet bramkę, ale mając przed sobą tylko bramkarza Chojniczanki trafił wprost w niego. Spory udział w tej akcji miał Piotr Ceglarz, który minął dwóch obrońców i podał do niepilnowanego Świerka. Częstochowianie objęli prowadzenie kilku minut wcześniej. W pole karne rywali wpadł Maciej Gajos i znalazł się w sytuacji sam na sam z Krzysztofem Baranem. Bramkarz Chojniczanki nie mógł poradzić sobie z powstrzymaniem Gajosa i sfaulował naszego zawodnika. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Paweł Kowalczyk, który pokonał Barana strzałem w lewy róg bramki. Gdy wydawało się, że czerwono – niebiescy utrzymają korzystny rezultat do przerwy, to goście zdołali wyrównać. Z lewej strony dośrodkował Tomasz Lenart, a Szymon Matuszem strzałem głową pokonał Mateusza Kosa. Siedem minut po zmianie stron piłkarze Rakowa ponownie wyszli na prowadzenie. Tym razem Artur Lenartowski zagrał prostopadłą piłkę do Gajosa, a ten nie miał problemów z pokonaniem bramkarza gości. Po stracie bramki szkoleniowiec Chojniczanki Grzegorz Kapica postawił wszystko na jedną kartę i zdecydował się wprowadzić na boisko kolejnych dwóch napastników. Ofensywny styl gry przyniósł efekt, bo jego gracze coraz częściej stwarzali zagrożenie pod bramką Rakowa. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce i dopięli swego w 65 minucie. Gola zdobył Jacek Magdziński, który wykończył dośrodkowanie Michała Mikołajczyka – Musimy poprawić ten fragment gry, bo za dużo bramek tracimy po dośrodkowaniach i stałych fragmentach gry – przyznał po meczu Brzęczek. – Pozostaje niedosyt, bo dwukrotnie prowadziliśmy i nie zdołaliśmy dowieźć tego wyniku do końca. Chojniczanka zaprezentowała się jednak w Częstochowie z dobrej strony i myślę, że w przyszłym sezonie włączy się do walki o awans – dodał trener Rakowa. Częstochowa, 5. czerwca – godz. 14:00 RAKÓW – CHOJNICZANKA CHOJNICE 2:2 (1:1) 1:0 P. Kowalczyk (13, z rzutu karnego) 1:1 Matuszek (38) 2:1 Gajos (52, asysta Lenartowski) 2:2 Magdziński (65, asysta Mikołajczyk) SĘDZIOWAŁ: Grzegorz Jabłoński (Kraków). ŻÓŁTE KARTKI: Pluta, Lenartowski, P. Kowalczyk, Nocuń (Raków) – Baran, Trojanowski, Kowal (Chojniczanka). WIDZÓW: 800. RAKÓW: Kos – P. Kowalczyk, Górecki, Pluta, Mastalerz – Ł. Kowalczyk – Witczyk (57. Nocuń), D. Świerk (46. Ogłaza), Gajos, Lenartowski – Ceglarz (80. A. Świerk). CHOJNICZANKA: Baran – Ziemak (Atanacković), Lenart, Jakosz, Sierant – Mikołajczyk, Trojanowski (66. Gibczyński), Parzy (60. Kowal), Matuszek, Noga – Magdziński.