W ubiegłym tygodniu zawodnicy drugiego zespołu Rakowa przegrali w Gubinie 0:1, a po meczu odbyli długą, pozbawioną radości podróż do Częstochowy. Porażka z Cariną wpłynęła również na ligową tabelę – do spotkania z Pniówkiem Pawłowice rezerwy Rakowa przystępowały z 4. pozycji. Celem na sobotę dla wszystkich członków zespołu było zatem zainkasowanie trzech punktów i podtrzymanie serii zwycięstw przed własną publicznością. 

W meczu z Pniówkiem zobaczyliśmy w zestawieniu wyjściowej jedenastki Rakowa II sporo zmian. Za kartki pauzował trener Tomasz Kuźma, którego na ławce rezerwowych w roli pierwszego trenera zastąpił Michał Pulkowski. Taką samą karę odbywał Michał Czekaj, a podczas jego nieobecności trójkę defensorów stanowili: Łukasz Furtak, Szymon Rygiel i Oliwier Kucharczyk. Zmiany nastąpiły także na wahadłach. Boki pomocy tworzył niezwykle doświadczony duet składający się z Piotra Malinowskiego i Przemysława Oziębały. Do składu powrócili również Hubert Tylec i Szymon Zielonka. Za ofensywne aspekty odpowiadać mieli Adrian Balboa, Przemysław Mizgała oraz Łukasz Mazurek w roli wysuniętego napastnika. Na ławce rezerwowych zasiadło trzech debiutantów w postaci: Łukasza Kabaja, Jerzego Napieraja i Tomasza Szczepaniaka. 

Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla Medalików. Już w 11. minucie wynik otworzył Przemysław Oziębała, który wykorzystał dobre dogranie Łukasza Mazurka. Pięć minut później to Łukasz Mazurek miał szansę na podwyższenie wyniku, ale jego strzał wybronił Paweł Wolny. Kolejny kwadrans należał do gości. Podopieczni Sławomira Szarego stworzyli sobie kilka dobrych sytuacji, ale w każdej z nich na wysokości zadania stawał Jakub Rajczykowski. Przed przerwą trafić na 2:0 mógł jeszcze Oliwier Kucharczyk, lecz po jego uderzeniu głową futbolówka przeleciała nad bramką. 

Po zmianie stron lepiej prezentowali się gracze Pniówka, starający się wyrównać i wrócić do gry. W 52. minucie ta sztuka się powiodła. Szymon Rygiel faulował w polu karnym, a “jedenastkę” wykorzystał Przemysław Szkatuła. Po golu na 1:1 mecz się wyrównał. Okazje, by wyjść na prowadzenie mieli jedni i drudzy, jednak piłka nie chciała wpaść do żadnej z bramek. Zmieniło się to w 69. minucie, gdy do siatki Pniówka trafił Łukasz Mazurek. Napastnik wykorzystał kapitalne podanie od Oliwiera Kucharczyka. Środkowy obrońca najpierw minął rywala i zrobił przewagę, a następnie dograł wprost na nogę wbiegającego Mazurka.  

W obrębie pięciu kolejnych minut oglądaliśmy po golu dla każdej ze stron. W 73. minucie po dwójkowej akcji zawiązanej między Piotrem Malinowskim a Przemysławem Mizgałą trafił ten drugi. Niewiele ponad 60 sekund później arbiter podyktował rzut karny dla Pniówka Pawłowice za zagranie ręką Łukasza Furtaka. Po raz drugi do punktu na jedenastym metrze podszedł Przemysław Szkatuła i po raz drugi się nie pomylił.  

Mimo zdobytej bramki Pniówek nie poszedł za ciosem i oddał inicjatywę Medalikom. W ostatnim kwadransie swoje szanse mieli m.in. Piotr Malinowski czy Hubert Tylec. Żadnemu z nich nie udało się pokonać bramkarza Pniówka. W 86. minucie w seniorskim futbolu zadebiutował 17-letni Tomasz Szczepaniak, który zastąpił na boisku Przemysława Mizgałę. Wynik ustalił w 89. minucie Kamil Chiliński. Rezerwowy napastnik dołożył stopę do podania Łukasza Mazurka i z bliska wpakował piłkę do bramki. 

Drugi zespół Medalików zwyciężył 4:2 i tym samym zdobył 4 gole w meczu po raz pierwszy od 18 września, kiedy to Raków II pokonał w identyczny sposób Odrę Wodzisław. Z pewnością dyspozycja pod bramką przeciwnika musi cieszyć sztab szkoleniowy drużyny rezerw. Podopieczni trenera Kuźmy wciąż zajmują w lidze czwartą pozycję, tracąc 2 punkty do Ślęzy Wrocław, 3 do Rekordu Bielsko-Biała i 10 do Polonii Bytom. W następnym meczu rezerwy Rakowa zagrają na wyjeździe z LKS-em Goczałkowice-Zdrój. 

Raków II - Pniówek Pawłowice 4:2

Bramki: Oziębała (11.), Mazurek (69.), Mizgała (72.), Chiliński (89.) – Szkatuła (52., 73.)

Raków II: Rajczykowski, Rygiel, O. Kucharczyk, Furtak, Malinowski, Oziębała (63. Bęben), Tylec, Zielonka (71. Chiliński), Mizgała (86. Szczepaniak), Balboa, Mazurek.