[Raków II] Michał Pulkowski: Poświęcamy dużo czasu, by być szczelnym i dobrze funkcjonowac w grze obronnej

Drugi zespół Rakowa Częstochowa w minioną sobotę zremisował bezbramkowo z LKS-em Goczałkowice-Zdrój. Podopieczni trenera Pulkowskiego po raz drugi w sezonie zachowali czyste konto.

W dotychczasowych meczach bieżącej kampanii głównym problemem Rakowa II była duża liczba traconych bramek. W starciu z drużyną przez Łukasza Piszczka widać było poprawę w tym aspekcie. Od samego początku spotkania z LKS-em zespół Medalików prezentował dobrą organizację gry w obronie. – Znając jakość Goczałkowic, wiedząc, że dobrze się czują, gdy drużyna wychodzi na nich wysoko, chcieliśmy postawić nacisk na obronę niską. Być tam szczelnym, cierpliwym, bardzo aktywnym i czekać na swoje szanse w szybkich atakach – opisuje przedmeczowe założenia Michał Pulkowski.

 

 – Ten mecz przebiegał dokładnie tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Na pewno jesteśmy zadowoleni z tego, jak zawodnicy realizowali plan, jak reagowali na wydarzenia boiskowe. Jedyne, czego mogę żałować, to tego, że z kilku fajnych ataków, szczególnie w pierwszej połowie, nie udało się strzelić bramki – dodaje szkoleniowiec zespołu rezerw.

 

W 34. minucie spotkania po dograniu Szymona Zielonki przed szansą na gola z bliskiej odległości stanął Mateusz Głowiński. Młody napastnik dosięgnął lecącej piłki, jednak w ostatniej chwili z paradą zdążył bramkarz LKS-u. Futbolówka zatańczyła na linii bramkowej, co wzbudziło pewne kontrowersje. Arbiter uznał, że gola w tej sytuacji nie było. – Nasza bramka otworzyłaby mecz i uważam, że Goczałkowice by jeszcze bardziej się otworzyły i tych szybkich ataków byłoby więcej. Poza tym na pewno pozytywnie na gola zareagowałaby nasza młoda drużyna. Jesteśmy po kilku porażkach z rzędu i takie otwarcie wyniku dałoby im pewność, że idziemy w dobrym kierunku. Zeszłoby z nich ciśnienie tych porażek, które doznaliśmy w ostatnim czasie i byłoby na pewno lepiej. Jeszcze tej sytuacji nie analizowałem, ale jeśli była tam bramka, to szkoda – komentuje Michał Pulkowski. 

 

Po zaciętym spotkaniu rezerwy Rakowa zremisowały z LKS-em 0:0, podobnie jak w ubiegłorocznych rozgrywkach. Podopieczni trenera Pulkowskiego mogli rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść, jednak zabrakło im skuteczności. Skuteczny natomiast był blok obronny, który poradził sobie z atakami gości z Goczałkowic-Zdroju. – Poświęcamy dużo czasu, by być szczelnym i dobrze funkcjonować w grze obronnej. Czy to jest obrona niska, czy wysoka, musimy funkcjonować dobrze i być odpowiedzialni. To jest dla mnie największy pozytyw, że dzisiaj drużyna może troszeczkę pocierpiała, ale chłopcy zachowali dyscyplinę i jest do dobry bodziec do dalszej pracy – kończy pierwszy trener Rakowa II.

 

Kolejny ligowy mecz podopieczni Michała Pulkowskiego zagrają w sobotę, 23 września. Drugi zespół Rakowa Częstochowa zagra na wyjeździe z beniaminkiem, Odrą Bytom Odrzański.