[Raków II] Szalone zwycięstwo w Ustroniu

W wyjazdowym meczu 14. kolejki 1. Ligi Śląskiej InterHall zespół rezerw pokonał Kuźnię Ustroń 5:4. Po dwie bramki zdobyli Jakub Wireński i Tomasz Walczak, jeden z goli padł po trafieniu samobójczym.

W starciu Rakowa II z Kuźnią Ustroń dużo działo się od samego początku. Już w pierwszej minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po bramce zdobytej przez Adriana Rakowskiego. Wyrównanie nastąpiło 6 minut później. Z lewego skrzydła dośrodkowywał Kacper Nowakowski, a własnego bramkarza niefortunną interwencją wślizgiem pokonał Kamil Surowiec.

 

W 10. minucie Kuźnia ponownie objęła prowadzenie. Chaos w polu karnym powstały po stałym fragmencie gry wykorzystał Jakub Waliczek. Podopieczni Przemysława Oziębały wyrównali w 20. minucie. Akcję kapitalnym rajdem napędził Kacper Nowakowski, który wypuścił Davida Ezeha, a ten w finałowej fazie odegrał do Tomasza Walczaka i napastnikowi pozostało tylko skierować piłkę do bramki. Po zaciętej i obfitującej w boiskowe wydarzenia pierwszej połowie schodziliśmy do szatni z remisem.

 

Druga odsłona spotkania zaczęła się od trzeciego prowadzenia gospodarzy. W 49. minucie mocnym i precyzyjnym strzałem z dystansu popisał się Mykola Bui. Przewaga bramkowa Kuźni nie trwała długo. Kilkadziesiąt sekund później sfaulowany w polu karnym został Tomasz Walczak. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Jakub Wireński i zamienił karnego na gola. W 65. minucie zawodnicy Kuźni po raz czwarty i ostatni tego dnia wyszli na prowadzenie. Po zamieszaniu przy rzucie rożnym ponownie najlepiej odnalazł się Jakub Waliczek, który zdobył bramkę na 4:3. 

 

Medaliki wyrównali 10 minut później za sprawą kolejnej "jedenastki". Ponownie faulowany był Tomasz Walczak i tym razem to sam poszkodowany skutecznie wyegzekwował rzut karny. Niecałe 120 sekund później arbiter po raz trzeci wskazał na jedenasty metr, dopatrując się nieprzepisowej interwencji na Tobiaszu Mrasie. Oko w oko z bramkarzem Kuźni stanął Jakub Wireński i kapitan Medalików po raz pierwszy wyprowadził drugi zespół na prowadzenie, którego ekipa z Limanowskiego nie oddała już do końca.

 

– Mecz bardzo otwarty z obu stron, wielki szacunek dla naszych zawodników za determinację w dojrzeniu do zwycięstwa. Cztery razy goniliśmy wynik, a finalnie wygrywamy 5:4. Zwycięstwo cieszy, natomiast sposób, w jaki tracimy bramki, jest niepokojący i będziemy nad tym pracować. W następnym meczu nie chcemy doprowadzać do tylu sytuacji dla przeciwnika – komentuje Przemysław Oziębała.

 

Po wygranej z Kuźnią drugi zespół Rakowa plasuje się na 2. pozycji w lidze. Medaliki mają punkt straty do Rozwoju Katowice i zaległy mecz z Odrą Wodzisław. Spotkanie to będzie następnym meczem Rakowa II i odbędzie się w środę, 23 października.

 

Kuźnia Ustroń - Raków II 4:5 

Bramki: Rakowski (1'), Waliczek (10', 65'), Bui (49') – Surowiec (7', sam.), Walczak (20', 73'), Wireński (52', 75')

 

Raków II: Goralczyk, Rapińczuk, Józefczyk, Herman, Drachal (74. Łukasiewicz), Nowakowski, Burkiewicz (58. Kucharczyk), Wireński, Ezeh (58. Kabala), Mras (90. Mazanek), Walczak.