[RAKÓW II] Wygrana warta mistrzostwo

Drugi zespół Rakowa pokonał w sobotę Śląsk Świętochłowice 5:1, zapewniając sobie tym samym mistrzostwo Zina IV Ligi gr. 1. Na dwie kolejki przed końcem, Czerwono-Niebiescy dysponują dziesięcioma punktami przewagi nad Ruchem Radzionków.

Gdy przed tygodniem Raków II potknął się w domowym meczu z wiceliderem, najważniejsza była dobra reakcja. O nią podopieczni Tomasza Kuźmy postarali się nad wyraz mocno, pewnie wygrywając mecze 27. i 28. kolejki. W tym samym czasie rywal z Radzionkowa doznał dwóch porażek w stosunku 0:1, co sprawiło, że “Cidry” odpadły z walki o awans. 

 

W spotkaniu ze Śląskiem Świętochłowice, trener Kuźma dokonał lekkiej rotacji wśród piłkarzy, dzięki czemu na plac gry wybiegli: Mizgała, Budnicki i Tobiasz Kubik. Miejsce w formacji obronnej utrzymał Dawid Danilczyk, który zanotował dobry występ w meczu z Unią Rędziny. Sztab szkoleniowy liczył też na skutecznych w ostatnim miesiącu Pedro i Mazurka. 

 

Ofensywni gracze nie zawiedli. Już w 7. minucie Łukasz Mazurek wykorzystał płaskie dośrodkowanie Przemka Oziębały i efektownym szczupakiem skierował piłkę do bramki.  Dwie minuty później fatalny w skutkach błąd popełnił bramkarz Śląska Świętochłowice. Wyszedł z bramki na 20. metr i odegrał wprost pod nogi Pedro. Portugalski snajper bez zawahania uderzył z pierwszej piłki, strzelając gola pięknym lobem. 

 

Napędzeni dwiema bramkami Czerwono-Niebiescy nie zwalniali tempa. Kolejne ataki sunęły na bramkę Tomasza Strąka, jednak to goście pierwsi zdobyli gola kontaktowego. W 19. minucie gry, po rzucie rożnym piłka trafiła na głowę Jakuba Barteczko, a chwilę później zatrzepotała w siatce.  

 

To tylko podrażniło drugą drużynę Rakowa. Trzy minuty później Tylec dorzucił piłkę w pole karne, a tam imponująco do piłki wyskoczył Danilczyk. Przy mocnym strzale na daleki słupek bramkarz był bez szans.  

 

W 30. minucie Tobiasz Kubik starł się w okolicy “jedenastki” z obrońcą przeciwnika. Gracz Śląska w tej sytuacji faulował, a rzut karny zamienił po chwili na bramkę Hubert Tylec. Po pół godzinie gry, Czerwono-Niebiescy prowadzili 4:1. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. 

 

W pierwszym kwadransie drugiej połowy Tomasz Kuźma dokonał wszystkich siedmiu zmian, dając minuty rezerwowym. Tempo gry nieco spadło, a Raków spokojnie kontrolował wydarzenia na boisku.  

 

W 61. minucie kolejną w minionym tygodniu asystę zanotował Jakub Bator. Wahadłowy przedarł się prawym skrzydłem i celnie dograł do Mazurka, który ponownie trafił z bliskiej odległości. 

 

W pozostałych 30 minutach gry Raków metodycznie atakował. Blisko hat-tricka był Mazurek, a w poprzeczkę trafił Lenartowski. Nikomu jednak nie udało się zdobyć szóstego gola, a mecz zakończył się wynikiem 5:1.  

 

Po spotkaniu, w szeregach Czerwono-Niebieskich trudno było dostrzec eksplozję radości. Podopiecznych Tomasza Kuźmy czekają jeszcze ostatnie dwie ligowe kolejki, a także baraże o cel nadrzędny, jakim jest awans. W Zina IV Lidze, gr. 2 pozycję lidera okupuje GKS II Tychy i najprawdopodobniej ten zespół będzie rywalem Czerwono-Niebieskich w walce o promocję do III Ligi.  

 

Raków II Częstochowa - Śląsk Świętochłowice 5:1 

 

Bramki: Mazurek (7., 61.), Pedro (9.), Danilczyk (22.), Tylec (30.)  

 

Raków: Mądrzyk (46. O. Kubik) – Budnicki, Czekaj (50. Błasik), Danilczyk – Oziębała (46. Głasek), Mizgała (61. Lenartowski), Tylec (46. Zielonka), Bator – T. Kubik, Mazurek (61. Niedziałkowski), Pedro (61. Balboa)