Raków – Ostrovia Ostrów Wlkp. 4:1 (2:1)

Piłkarze Rakowa nie zwalniają tempa! W sobotę, czerwono – niebiescy niesieni żywiołowym dopingiem kibiców, pokonali Ostrovię Ostrów Wielkopolski 4:1 i awansowali na trzecie miejsce w tabeli.
Piłkarze Rakowa nie zwalniają tempa! W sobotę, czerwono – niebiescy niesieni żywiołowym dopingiem kibiców, pokonali Ostrovię Ostrów Wielkopolski 4:1 i awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Było to już czwarte zwycięstwo z rzędu częstochowian, a szóste w tym sezonie. Opóźnione o ponad pół godziny spotkanie Rakowa z Ostrovią (ze względu na awarię autokaru gości), w pierwszych minutach było pod kontrolą czerwono - niebieskich. Groźny strzał na bramkę oddał Damian Lenkiewicz, ale czujnie spisał się bramkarz rywali. Szczęście jako pierwsze uśmiechnęło się jednak do piłkarzy z Ostrowa, którzy od siódmej minuty prowadzili 1:0. Strzelcem gola został Krzysztof Gościniak, który sprytnie przelobował wychodzącego poza pole bramkowe Przemysława Wróbla. Przyjezdni długo nie cieszyli się z prowadzenia, ponieważ już w jedenastej minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie pomylił się Dawid Retlewski. Kilka minut przed końcem pierwszej połowy Raków wyszedł na prowadzenie. Gola na 2:1 dała świetnie przeprowadzona akcja przez Roberta Brzęczka i zakończona strzałem Lenkiewicza. To drugi gol „Lenego” w barwach Rakowa, który razem z Retlewskim trafił do klubu z Limanowskiego z Miedzi Legnica. - Mam nadzieję, że to co wypracowaliśmy sobie w Miedzi przełożymy na Raków i te bramki po naszych akcjach będą padać - zapowiadał kilka tygodni temu Lenkiewicz. Dziś obietnica stała się faktem. Pierwsze akcje drugiej połowy to przede wszystkim chaotyczna gra obu zespołów. W 60. minucie w doskonałej sytuacji znaleźli się piłkarze Ostrovii, ale wynik nie uległ zmianie. Kilka chwil później na boisku pojawił się Łukasz Buczkowski i od razu przeprowadził dynamiczną akcję lewą stroną. Niestety jego dośrodkowanie było niecelne. W 72. minucie gry bezbłędnie na prawej stronie, obrońcę Ostrovii wyprzedził Krzysztof Napora. Piłkę po jego podaniu, po raz kolejny do bramki skierował Retlewski podwyższając prowadzenie Rakowa na 3:1. W drugiej połowie na boisku pojawił się także Łukasz Kmieć, który w 83. minucie oddał groźny strzał na bramkę Bartosza Pawłowskiego. Piłka przeleciała jednak nad poprzeczką. Pomocnik poprawił się w doliczonym czasie gry. Kolejny strzał sprzed pola bramkowego tym razem znalazł drogę do siatki rywali. Częstochowa, 28. września – godz. 15:35 (mecz opóźniony, ze względu na awarię autokaru Ostrovii) RAKÓW – OSTROVIA OSTRÓW WIELKOPOLSKI 4:1 (2:1) 0:1 Gościniak (8, asysta Szepeta) 1:1 Retlewski (11, asysta Brzęczek) 2:1 Lenkiewicz (43, asysta Brzęczek) 3:1 Retlewski (72, asysta Napora) 4:1 Kmieć (90, bez asysty) SĘDZIOWAŁ: Artur Mądrzak (Warszawa). ŻÓŁTE KARTKI: Ogłaza, Czerwiński, Kmieć (Raków) – Czech (Ostrovia). WIDZÓW: 800. RAKÓW: Wróbel – Soczyński, Byrtek, Ogłaza, Krupa (77. Strzelecki) – Kowalczyk – Napora, Czerwiński (64. Kmieć), Brzęczek (82. Góra), Lenkiewicz (69. Buczkowski) – Retlewski. OSTROVIA: Pawłowski – Błaszczyk, Czech, Reyer, Krawczyk – Szepeta (65. Kempiński), Molka, Kowalski-Haberek (81. Skrobacz), Wrzesiński (49. Szymanowski) – Gościniak – Michalski (81. Giecz). Fot. Krzysztof Kłusek