Raków zagra z MKS Kluczbork

Piłkarze Rakowa nie mają zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie porażki z Bytovią. Trener częstochowian Jerzy Brzęczek liczy, że w sobotnim meczu z MKS Kluczbork, zespół nie będzie popełniał indywidualnych błędów. – Myśląc o punktach w Kluczborku musimy wystrzegać się błędów – zaznacza szkoleniowiec.
Piłkarze Rakowa nie mają zbyt wiele czasu na rozpamiętywanie porażki z Bytovią. Trener częstochowian Jerzy Brzęczek liczy, że w sobotnim meczu z MKS Kluczbork, zespół nie będzie popełniał indywidualnych błędów. – Myśląc o punktach w Kluczborku musimy wystrzegać się błędów – zaznacza szkoleniowiec. Po zwycięstwie z Chrobrym Głogów, czerwono –niebiescy rozbudzili apetyt kibiców, którzy liczyli także na punkty z Bytovią. Opuszczając stadion nie mieli jednak powodów do radości. Piłkarze Rakowa choć przez większość spotkania byli stroną przeważającą, to schodzili z boiska pokonani. – Myślałem, że Święty Mikołaj jest w grudniu, a okazało się że pojawił się na naszym stadionie w sierpniu. Dwie bramki straciliśmy przez błędy indywidualne, ale patrząc obiektywnie nie byliśmy drużyną gorszą – zaznacza Brzęczek, który podkreśla, że po czerwonej kartce dla Łukasza Kmiecia ciężko było odrobić dwubramkową stratę. – Łukasz zachował się nieodpowiedzialnie i zostanie za to ukarany – zaznaczył szkoleniowiec. Czasu na rozpamiętywanie porażki, częstochowianie nie mają zbyt wiele. Po meczu z Bytovią mieli dwa treningi. W sobotę zmierzą się na wyjeździe z MKS Kluczbork, który w tym sezonie nie zdobył jeszcze punktu, tracąc bramki w doliczonym czasie gry. Prezes Rakowa Krzysztof Kołaczyk nie ukrywa jednak, że liczy na punkty przeciwko MKS. – Po zwycięstwie z Chrobrym Głogów przegraliśmy z Bytovią, ale o tym meczu już zapominamy. Przed nami kolejne ważne spotkanie z drużyną, która na pewno tanio skóry nie sprzeda. Nie zmienia to jednak faktu, że jedziemy do Kluczborka z myślą o punktach, bo chcemy zrehabilitować się za ostatnią porażkę przed własną publicznością – przekonuje szef klubu z Limanowskiego.