Mecze ze Slavią mają to do siebie, że nie brakuje w nich emocji. Tym razem było podobnie, a w roli głównej znalazł się sędzia spotkania, który po jednej z akcji, czerwoną kartką ukarał Giannisa Papanikolaou, a chwilę później opuścił boisko. Sztaby obu drużyn ustaliły, że nowym, awaryjnym arbitrem zostanie Kamil Waskowski, kierownik drużyny. Bez obaw. To nie był debiut popularnego "Wasko" w tej roli. Więcej kontrowersji na placu gry nie było, zaczęła się natomiast sportowa walka. Bliżej objęcia prowadzenia była drużyna Rakowa, ale uderzenia Fabiana Piaseckiego oraz Zorana Arsenicia odbijał golkiper Slavii, Ondrej Kolar. Z ofensywnymi poczynaniami Czechów świetnie radziła sobie z kolei obrona Rakowa. Na bramki musieliśmy poczekać do drugiej połowy.

Kibice, którzy zgromadzili się w austriackim Wels obejrzeli łącznie trzy gole. Wynik meczu otworzył Gustav Berggren, który najlepiej odnalazł się w polu karnym po zamieszaniu, które nastapiło po stałym fragmencie gry. Nieco ponad 10 minut do wyrównania doprowadził Mick van Buren. Jedni i drudzy w kolejnych minutach szukali kolejnych trafień. Bliżej szczęścia byli obecni wicemistrzowie Czech, ale ich próby zatrzymywali Vladan Kovačević oraz Milan Rundić. Czesi dopięli jednak swego w samej końcówce meczu, kiedy ponownie na listę strzelców wpisał się Mick van Buren.

Dla Medalików był to drugi mecz kontrolny przed startem nowego sezonu. Jeszcze podczasd zgrupowania w Arłomowie zmierzyliśmy się z Puszczą Niepołomice. Mecz zakończył się naszą wygraną 4:0. 

Slavia Praga - Raków Częstochowa 2:1 (0:0)

Bramki: van Buren 64', 90' - Berggren 52'

Raków: Kovačević - Svarnas (46. Wdowiak), Arsenić (68. Papanikolaou), Rundić (68. Svarnas), Kochergin (46. Lederman), Papanikolaou (46. Czyż), Tudor, Carlos (46. Sorescu), Cebula (46. Nowak), Dominguez (46. Berggren), Piasecki (46. Zwoliński)