Rekonwalescenci wrócili do treningów

Po wolnym poniedziałku, we wtorek piłkarze Rakowa wznowili treningi. Dobrą wiadomością jest powrót do normalnych zajęć dwóch rekonwalescentów: Piotra Mastalerza oraz Łukasza Brondela. Obaj powinni być do dyspozycji Jerzego Brzęczka w sobotnim spotkaniu z GKS Tychy (godz. 17).
Po wolnym poniedziałku, we wtorek piłkarze Rakowa wznowili treningi. Dobrą wiadomością jest powrót do normalnych zajęć dwóch rekonwalescentów: Piotra Mastalerza oraz Łukasza Brondela. Obaj powinni być do dyspozycji Jerzego Brzęczka w sobotnim spotkaniu z GKS Tychy (godz. 17). W poniedziałek na labę nie mogli liczyć jedynie zawodnicy, którzy przeciwko Miedzi Legnica (0:1) wystąpili w mniejszym wymiarze czasowym bądź w ogóle nie pojawili się na boisku. Na wtorkowym treningu czerwono – niebiescy pojawili się już jednak w komplecie. Pierwsza grupa piłkarzy, którym wczesna pora nie kolidowała z obowiązkami szkolnymi pojawiła się w klubie tuż przed godziną 10. Zajęcia rozpoczęły się do ćwiczeń w sali gimnastycznej, a zakończyły na bocznym boisku. Podobny harmonogram Brzęczek zaplanował dla zawodników, którzy przyszli na trening w drugiej, popołudniowej turze. Szkoleniowca Rakowa mógł ucieszyć powrót do normalnych zajęć z zespołem: Mastalerza i Brondela. Pierwszy doznał urazu pleców w meczu z Lechią Zielona Góra (1:0) i z tego powodu jego występ w meczu z Miedzą był wykluczony. Po konsultacji lekarskiej okazało się, że może już wznowić treningi. Dłuższą rekonwalescencję przechodził natomiast Brondel, który nabawił się kontuzji kolana podczas spotkania reprezentacji Polski do lat 19 z Norwegią. Uraz okazał się jednak na tyle poważny, że uniemożliwił napastnikowi grę w trzech ostatnich meczach Rakowa. – Obecnie nie odczuwam już żadnego bólu w kolanie. Jeśli w następnych dniach sytuacja nie ulegnie zmianie, to będę do dyspozycji trenera w spotkaniu z GKS Tychy – zapewnia „Brondi”. We wtorek pojawił się także w klubie Łukasz Kmieć. Pomocnik Rakowa przeciwko Miedzi doznał groźnie wyglądającej kontuzji ręki i w trakcie meczu pojechał nawet na prześwietlenie. Badanie na szczęście nie wykazało złamania, a uraz stawu łokciowego. Wszystko wskazuje jednak na to, że do soboty zdąży się wykurować.