Remis na pożegnanie

Piłkarze Rakowa zawsze grają do końca! W ostatnim meczu przed własną publicznością w tym sezonie, częstochowianie zremisowali z Nielbą Wągrowiec 2:2. Bramkę na wagę remisu zdobył w ostatniej minucie spotkania Mateusz Zachara.
Piłkarze Rakowa zawsze grają do końca! W ostatnim meczu przed własną publicznością w tym sezonie, częstochowianie zremisowali z Nielbą Wągrowiec 2:2. Bramkę na wagę remisu zdobył w ostatniej minucie spotkania Mateusz Zachara. Piłkarze Rakowa w meczu z Nielbą po raz kolejny w rundzie wiosennej zafundowali swoim kibicom huśtawkę nastrojów. Emocje sięgnęły zenitu w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Piłkę w polu karnym przejął Zachara i pewnym strzałem doprowadził do remisu. – Przebieg tego spotkania pokazał jak piłka potrafi być nieobliczalna. Właśnie dlatego wszyscy ją tak bardzo kochamy, bo do końca meczu wszystko jest możliwe – powiedział po spotkaniu trener Rakowa Jerzy Brzęczek. Z przebiegu meczu bardziej zadowoleni z remisu powinni być jednak gracze Nielby. Niemal przez całe spotkanie stroną dyktującą warunki na boisku był Raków. W pierwszej połowie najlepszej okazji do zdobycia bramki nie wykorzystał Zachara, który otrzymał świetne podanie od Artura Lenartowskiego, ale z najbliższej odległości trafił wprost w bramkarza rywali. O sporym pechu w tej części gry może mówić wyróżniający się na boisku Lenartowski. Pomocnik Rakowa w 37. minucie spotkania musiał opuścić boisko z powodu urazu mięśnia czworogłowego. – Już podczas rozgrzewki poczułem lekki ból przy jednym ze strzałów – opowiada „Kaka”. – Postanowiłem jednak, że wyjdę na boisko, bo uraz wydawał się niegroźny. Ale z każdą minutą ból nasilał się – dodaje piłkarz. Prawdziwe emocje zaczęły się po zmianie stron. Zgodnie z przewidywaniami, największe zagrożenie pod bramką Macieja Szramowiata stwarzał lider klasyfikacji strzelców drugiej ligi Rafał Leśniewski. Napastnik Nielby dziesięć minut po zmianie stron znalazł się w sytuacji sam na sam ze Szramowiatem i strzałem przy słupku pokonał bramkarza Rakowa. Częstochowianie dłużej utrzymywali się przy piłce, wypracowywali sobie sytuacje, ale razili nieskutecznością. Aż do 83. minuty, gdy do remisu doprowadził wprowadzony w drugiej połowie na boisko Adrian Świerk. Jednak mimo przewagi, to goście chwilę później cieszyli się z kolejnej bramki. Remis uratował Zachara, który w ostatniej minucie doliczonego czasu gry umieścił piłkę w siatce rywali. - Stwarzane sytuacje, które nie kończą się zdobytą bramką, później często się mszczą. Tak było w dzisiejszym meczu. Dziękuję chłopakom, że pomimo tego, że dwukrotnie przegrywaliśmy, to walczyli do końca i było sporo emocji – podsumował Brzęczek. Częstochowa, 30 maja 2010 – godz. 17:00 RAKÓW – NIELBA WĄGROWIEC 2:2 (0:0) 0:1 Leśniewski (56, bez asysty) 1:1 Świerk (83, asysta Kowalczyk) 1:2 Bartkowiak (87, asysta Leśniewski) 2:2 Zachara (90, bez asysty) SĘDZIOWAŁ: Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin). ŻÓŁTE KARTKI:Mastalerz, Sarbinowski.WIDZÓW: 3000. RAKÓW: Szramowiat – Mastalerz, Pluta, Hyra, P. Kowalczyk – Witczyk (58 Nocuń), Ogłaza, Lenartowski (37 Kmieć), Ł. Kowalczyk (68 Świerk), Gajos – Zachara. NIELBA: Wosicki – Walaburda, Kotarski, Sołowiej – Klawiński (69 Królak), Błażejewski, Figaszewski (51 Bartkowiak), Gryszczyński (72 Żołądź), Zagurskas – Sarbinowski (76 Wrzeszcz), Leśniewski.