Remis we Wrocławiu | Śląsk - Raków 0:0
W pierwszej części nie oglądaliśmy goli, choć obie drużyny miały swoje sytuacje. Pierwszy zaatakował Śląsk. W 13. minucie Petr Schwarz mocnym strzałem z dystansu trafił w słupek. Następnie Raków próbował zaskoczyć rywala podaniami za plecy defensywy. Tutaj na dobrą pozycję wychodził Michael Ameyaw, ale uderzył nad poprzeczką. W 27. minucie do interwencji zmuszony został Kacper Trelowski, który wybronił strzał Tomasso Guercio. Najlepsza sytuacja Rakowa miała miejsce w 33. minucie gry. Ładna akcja Amorima zakończyła się precyzyjnym zagraniem do Iviego, a ten strzałem głową sprawił sporo trudności Rafałowi Leszczyńskiemu.
Druga odsłona rozpoczęła się od sytuacji dla Śląska. Aleksander Paluszek znalazł się tuż przed bramką Rakowa, ale uderzył niecelnie. Po godzinie gry, postraszyli goście. Najpierw Jonatan Brunes uderzył nad poprzeczką, a kilka minut później tuż przed polem karnym o strzał pokusił się Adriano Amorim. Podopieczni Marka Papszuna zbliżali się do bramki przeciwnika, aż w 70. minucie do siatki trafił Brunes. Gol nie został jednak uznany po wideoweryfikacji VAR. Norweg mógł nam dać prowadzenie także w doliczonym czasie gry, ale jego próba strzału z powietrza zakończyła się pudłem.
Śląsk Wrocław - Raków Częstochowa 0:0
Raków: Trelowski - Svarnas, Arsenić, Rundić (58, Otieno) - Tudor, Jean Carlos - Berggren, Kochergin (46, Baráth) - Ameyaw (84, Díaz), Amorim (68, Makuch) - Ivi (46, Brunes).
Śląsk: Leszczyński - Paluszek, Petkov, Samiec-Talar (87, Sharabura), Musiolik (80, Basse), Pokorny, Schwarz, Żukowski, Jasper, (87, Gerstentstein) Guercio (82, Bejger), Petrov.
Żółte kartki: Petkov, Leszczyński - Berggren, Amorim, Baráth
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)