Remisujemy w Poznaniu. Lech - Raków 3:3

W meczu 10. kolejki PKO Ekstraklasy Raków Częstochowa zremisował z Lechem Poznań 3:3. Bramki dla naszej drużyny strzelali: Ivi Lopez, Oskar Zawada i Daniel Szelągowski.

W wyjściowej jedenastce Rakowa zobaczyliśmy od pierwszego gwizdka między innymi Oskara Zawadę i Marcina Cebulę, którzy w konfrontacji z Wisłą Kraków zasiedli na ławce dla rezerwowych. 

 

Spotkanie poprzedziła minuta ciszy, ku pamięci zmarłych niedawno byłego reprezentanta Polski Adama Musiała i wybitnego dziennikarza Andrzeja Gowarzewskiego.

 

W pierwszym kwadransie gospodarze byli częściej w posiadaniu piłki, jednak nie przełożyło się to na groźniejsze sytuacje pod bramką Rakowa. Jedynym efektem ataków Lechitów było kilka rzutów rożnych. 

 

Pierwsza niebezpieczna sytuacja częstochowian zakończyła się golem. W 16. minucie Oskar Zawada strącił głową futbolówkę do Marcina Cebuli, który założył siatkę Lubomirowi Satce podając do Iviego Lopeza, a Hiszpan bez problemów wykończył akcję skutecznym strzałem.

 

Chwilę później mogło być 2:0. Tym razem Ivi odzyskał futbolówkę przy linii bocznej dośrodkował do Cebuli, a ten główkował. Na szczęście dla Lecha na posterunku był Filip Bednarek. Bramkarz Kolejorza nie mógł narzekać na nudę, bowiem w kolejnych minutach musiał interweniować po strzałach Lopeza i Wilusza.

 

Rywale po mocnym natarciu Rakowa otrząsnęli się w 25. minucie, kiedy Ramirez dośrodkował w nasze pole karne. Mimo wielkiego zamieszania nasi obrońcy skutecznie oddalili zagrożenie. 

 

Początek drugiego kwadransa przyniósł nam kolejnego gola dla Rakowa. W 32. minucie z prawej strony płaską piłkę wzdłuż linii końcowej zagrał Cebula, a z najbliższej odległości do siatki trafił Oskar Zawada, dla którego była to premierowa bramka w czerwono-niebieskich barwach. 

 

Reakcja gospodarzy była tym razem lepsza, bowiem niespełna po dwóch minutach poznaniacy zdobyli kontaktową bramkę. Po dośrodkowaniu Michała Skórasia w pole karne do futbolówki dopadł Mikael Ishak. Szwed precyzyjnym uderzeniem pokonał Jakuba Szumskiego.

 

W pierwszej odsłonie meczu Raków mógł jeszcze zdobyć trzeciego gola, ale strzały Iviego i Oskara Zawady obronił Bednarek. Na przerwę nasi zawodnicy schodzili zasłużenie prowadząc 2:1.

 

Druga połowa rozpoczęła się nie po naszej myśli. Tuż po wznowieniu gry podczas akcji Lecha piłka trafiła w rękę Macieja Wilusza, który znajdował się w swoim polu karnym. Sędzia Paweł Gil wskazał na wapno. Jakub Moder mocnym strzałem z jedenastu metrów doprowadził do wyrównania.

 

W 52. minucie było 3:2 dla Lecha. Dani Ramirez zszedł  z lewej strony w pole karne i uderzył nie do obrony. 

 

Częstochowianie mogli doprowadzić do wyrównania 6. minut później. Z rzutu wolnego dośrodkował Lopez, niestety Andrzej Niewulis z kilku metrów nieczysto trafił w piłkę. W kolejnej sytuacji uderzał Hiszpan, a Bednarek wypuścił piłkę. Niestety żadnemu z naszych graczy nie udało się dojść do dobitki.

 

W kolejnych minutach naszym zawodnikom trudniej było sforsować defensywę rywali. Trener Feio dokonywał kolejnych korekt. Na boisku pojawił się między innymi Vladislavs Gutkovskis, który w końcówce ograł obrońców i uderzył po ziemi. Filip Bednarek z kłopotami wyekspediował piłkę na rzut rożny. Następną szansę miał Mateusz Piątkowski, jednak obrońca główkował niecelnie.



W 93. minucie Daniel Szelągowski po świetnym rajdzie przedarł się przez zasieki obronne Lechitów i ustalił wynik meczu strzałem po długim słupku. To pierwsza bramka byłego gracza Korony w barwach Rakowa.

 

Lech Poznań - Raków Częstochowa 3:3 (2:1) 

 

Bramki: Mikael Ishak (33.), Jakub Moder (48.), Dani Ramirez (52.) - Ivi Lopez (16.), Oskar Zawada (31.), Daniel Szelągowski (90.)

 

Składy:

Lech: Bednarek - Czerwiński, Satka, Crnomarković, Puchacz, Skóraś, Moder, Tiba, Sykora (72. Marchwliński), Ramirez, Ishak.

 

Raków: Szumski - Wilusz (67. Schwarz), Piątkowski, Niewulis, Tudor (84. Bartl), Zawada (79. Gutkovskis), Sapała, Ivi Lopez, Poletanović (79. Tijanić), Kun, Cebula (84. Szelągowski). 

 

Kartki: Michał Skóraś (38.), Jakub Moder (49.), Andrzej Niewulis (59.), Patryk Kun (64.)