[Rok w Akademii cz. 3] Pierwsze półrocze nowego dyrektora

1 lipca na stanowisku dyrektora Akademii Dariusz Grzegrzółka zastąpił Marka Śledzia. W Nowy Rok upłynie pierwsze pół roku jego kadencji.

Wraz z początkiem lipca, w Akademii Rakowa doszło do zmiany na stanowisku dyrektora. Odchodzącego po pięciu latach pracy Marka Śledzia zastąpił Dariusz Grzegrzółka. 

 

Do momentu objęcia funkcji dyrektora, Dariusz Grzegrzółka przez półtorej roku piastował w Akademii funkcję jej wicedyrektora, a także II trenera zespołu rezerw. W swoim dorobku ma również pracę na stanowisku dyrektora akademii toruńskiej Elany.  - Dziękuję władzom klubu, że obdarzyli mnie takim zaufaniem. Przez półtora roku byłem wicedyrektorem Akademii i miałem możliwość podglądania pracy dyrektora Marka Śledzia, więc na pewno bardzo dużo z tego wyciągnąłem. Ponadto codziennie współpracowałem z trenerami Akademii i zdążyłem poznać ten klub bardzo dobrze, więc na pewno ta droga będzie łatwiejsza. Wiem, że poprzeczka jest zawieszona wysoko, ale wierzę, że wspólnie z całą Akademią sprostamy temu zadaniu - mówił Dariusz Grzegrzółka na początku lipca.

 

Od tamtej pory minęło pół roku, a Akademia w dalszym ciągu znajduje się na uprzednio obranej ścieżce rozwoju. Drugi zespół przewodzi w III lidze. Sekcja kobiet się rozrasta. Drużyny rywalizujące w CLJ są w czołówce swych rozgrywek. Zawodnicy Akademii otrzymują powołania do młodzieżowych kadr reprezentacji Polski oraz kadr Śląska.  

 

 

Aby podsumować ten okres, poprosiliśmy dyrektora Akademii o krótką rozmowę:

 

 

– Panie dyrektorze, zasadnicze pytanie. Jak wyglądało z Pana perspektywy minione pół roku? 

 

– Było to trudne pół roku pracy. Z końcem czerwca odszedł ówczesny dyrektor, pan Marek Śledź. Wybitny fachowiec, człowiek, który stworzył tę Akademię i podniósł jej standardy szkoleniowe i organizacyjne. Wspólnie z trenerem Marcinem Salamonem odpowiadającym za szkolenie w Akademii robimy wszystko, aby utrzymać tę wysoko postawioną poprzeczkę. Co więcej, sami stawiamy ją sobie jeszcze wyżej. Ponieważ stawianie sobie wysokich wymagań rozwija samego siebie, a co za tym cały projekt.  

 

– Podczas pierwszego pół roku pańskiej kadencji miały miejsce jakieś znaczące zmiany w funkcjonowaniu Akademii, czy wespół z trenerem głównym kontynuujecie nurt zapoczątkowany przez Marka Śledzia? 

 

– Wprowadziliśmy delikatne korekty do programu szkolenia oraz zmodyfikowaliśmy strukturę jednostki treningowej. Chodzi o jeszcze bardziej skuteczne podnoszenie umiejętności zawodników i ich przygotowanie motoryczne. Od września funkcjonuje też projekt Raków PRO, którego celem jest indywidualizacja zajęć dla najzdolniejszych i najbardziej pracowitych zawodników Akademii. Wszystko po to, aby jeszcze szybciej przygotować ich do wymagań piłki wysokokwalifikowanej.  

 

– Przejdźmy do tematu współzawodnictwa. Jeśli chodzi o wyniki i postawę drużyn Akademii jesienią, może Pan być zadowolony ze swych podopiecznych, prawda? 

 

– Wyniki całej Akademii utwierdzają nas, że idziemy w dobrym kierunku. Drugi zespół jest liderem III ligi, zespoły rywalizujące w CLJ zakończyły rundę na podium. Nasze drużyny z roczników 2012, 2013 i 2014 zdobyły trzy pierwsze miejsca na najlepiej obsadzonych turniejach w Polsce, co, mamy nadzieję, przełoży się w przyszłości na wychowanie dobrych zawodników. Najbardziej jednak cieszą powołania zawodników Akademii do młodzieżowych reprezentacji Polski. To wszystko nie udałoby się, gdyby nie nasz sztab szkoleniowy i organizacyjny, który wykonuje bardzo ciężką pracę każdego dnia. Trenerom i trenerkom chciałbym bardzo pogratulować wyników. Jest mi niezmiernie miło, że mogę być częścią i liderem tak fantastycznego zespołu. Jestem szczęśliwy, że wspólnie podążamy w odpowiednim kierunku. 

 

– Jaki to kierunek? Co jest głównym celem Pana misji? 

 

– Tym kierunkiem jest oczywiście wychowanie zawodników na użytek pierwszego zespołu. Cieszy mnie dobra relacja z trenerem Markiem Papszunem, jak również z całym jego sztabem szkoleniowym. Fakt, że na wszystkich meczach drugiego zespołu czy CLJ jest przedstawiciel naszej “jedynki” i obserwuje postęp naszych zawodników napawa radością. Zawodnicy czują się obserwowani i mają szansę na treningi z pierwszą drużyną. 

 

– Tę szansę otrzymali ostatnio: Olivier Sukiennicki, Tobiasz Kubik i Oliwier Długosz, którzy byli z pierwszą drużyną w Holandii. Czy możemy się dowiedzieć czegoś więcej? 

 

– Dokładnie, ci młodzi zawodnicy zaczęli przygotowania w grudniu i wyjechali wraz z pierwszym zespołem na obóz przygotowawczy do Holandii. Dostali tym samym szansę debiutu i sprawdzenia swych umiejętności na tle naszej pierwszej drużyny. Dwóch z nich wypadło na tyle dobrze, że ponownie wyjadą na obóz w styczniu. Tym razem do Turcji, gdzie dołączy do nich również Jakub Cierpiał. Na tym etapie to już od nich będzie zależało, jak wykorzystają czas obcowania z najlepszymi. Ja wierzę w ich zaangażowanie i umiejętności. Jako Akademia mocno ich dopingujemy i życzymy, aby był to dla nich okres pozytywnego przełomu. 

 

– Dziękuję uprzejmie za rozmowę. 

 

– Dziękuję również. Kończąc, życzę wszystkim zawodnikom, pracownikom oraz rodzicom dużo zdrowia, radości oraz poczucia prywatnego i zawodowego spełnienia. Niech nadchodzący rok obfituje w pomyślność i pozwala spełniać marzenia.