Rok w Rakowie: Fran Tudor

Spodziewałem się, że będziemy grać dobrze, że nasze wyniki będą lepsze niż w ubiegłym sezonie - mówi w wywiadzie Fran Tudor, który na Limanowskiego przybył rok temu.

Mija właśnie rok odkąd trafiłeś do Rakowa. Przeniosłeś się z Chorwacji do Polski. Miałeś jakieś problemy z aklimatyzacją w nowym otoczeniu?

Fran Tudor: Nie. Wyprowadziłem się z domu, kiedy miałem osiemnaście lat, więc przywykłem do mieszkania samemu. Na dodatek Marko Poletanović był w klubie, rozmawiamy w tym samym języku, więc to na pewno ułatwiło mi aklimatyzacje. 

 

W 2020 roku ze względu na COVID nastąpiła dwumiesięczna przerwa w rozgrywkach. To na pewno musiało być trudne dla was. 

Dla mnie trening to część mojego życia. Oczywiście trzeba było się przyzwyczaić do nowej rzeczywistości, ale staram się trenować zawsze z uśmiechem na twarzy dlatego nie narzekałem na zaistniałą sytuację tylko robiłem swoje. 

 

Po wznowieniu rozgrywek mecze odbywały się bez udziału publiczności. Jak wam się gra spotkania przy pustych trybunach?

Na pewno jest o wiele lepiej, kiedy są fani, którzy tworzą znakomitą atmosferę. Natomiast tak czy inaczej muszę być skupiony na grze przez 90 minut. Rozgrywaliśmy wiele spotkań towarzyskich przy pustych trybunach więc to nie było nic nowego. Gramy już blisko rok bez kibiców, więc idzie się do tego przyzwyczaić. 

 

Coś ciebie zaskoczyło jeżeli chodzi o polską ligę porównując ją do chorwackiej?

Na pewno piłkarsko i marketingowo rozgrywki stoją na wysokim poziomie. Ta otoczka sprawia, że człowiek może poczuć się jakby grał w Lidze Mistrzów. Telewizja pokazuje wszystkie mecze, media cały czas o nas piszą, a ludzie znacznie bardziej interesują się piłką nożną. A jeżeli chodzi o poziom sportowy to na pewno nie jest to łatwa liga do gry. 

 

W poprzednim sezonie zajęliśmy 10. miejsce. Czy ta pozycja oddaje w pełni to, co Raków prezentował?

Wydaje mi się, że nie. Powinniśmy być wyżej. W kilku spotkaniach brakło nam szczęścia. Zasłużyliśmy na znacznie więcej. Natomiast wyciągnęliśmy z tego wnioski i w tym sezonie pokazujemy się z lepszej strony. 

 

Jak pracuje się tobie z trenerem Markiem Papszunem?

Na pewno trener przywiązuje nawet drobniejsze szczegóły do naszej taktyki. To na pewno pomaga każdemu z nas zrozumieć to co musimy robić na boisku. Bardzo odpowiada mi gra w systemie, którym gra Raków. Rozumiem to ustawienie coraz lepiej i cały czas się jego uczę. 

 

W chwili obecnej zajmujemy 2. miejsce w tabeli. Spodziewałeś się, że Raków będzie tak wysoko?

Spodziewałem się, że będziemy grać dobrze, że  nasze wyniki będą lepsze niż w ubiegłym sezonie. Ale muszę przyznać, że drugie miejsce, jakie zajmujemy jest dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. 

 

Każdy mecz gramy praktycznie na wyjeździe, czekamy aż będziemy mogli grać na Limanowskiego. 

Dokładnie. Już nie mogę się doczekać, kiedy zagramy przed własną publicznością. Każdy mecz dla nas jest wyjazdowy. Czasami jest to męczące. Droga do Bełchatowa jest w budowie, czasami więc musimy stać w korkach. Szybciej możemy dojechać do Zabrza czy Gliwic. Dlatego wolelibyśmy już grać w Częstochowie. 

 

Jakbyś miał wybrać jeden mecz, o którym cały czas myślisz, to jakie byłoby to spotkanie?

Siedzi we mnie mecz ze Śląskiem, który przegraliśmy 0:1. Zasługiwaliśmy na lepszy rezultat. Gdybyśmy go osiągnęli, to kto wie, czy nie bylibyśmy teraz liderem. Z pewnością ten mecz najbardziej utkwił mi w pamięci, jeżeli chodzi o pierwszą część sezonu. 

 

Rozegrałeś 3 mecze w kadrze Chorwacji. Zapewne powrót do reprezentacji to jeden z twoich głównych celów?

Na pewno, natomiast patrzę realistycznie i to jeszcze nie jest ten moment, kiedy mogę spodziewać się powołania

 

Według ciebie, który zawodnik Rakowa może zrobić wielką karierę? 

Wymienię dwóch, którzy moim zdaniem mogą zagrać w jednej z pięciu najsilniejszy lig świata. Kamil Piątkowski i Kacper Trelowski u nich widzę największy potencjał. 

 

A jak żyję ci się w naszym mieście?

Szczerze mówiąc ze względu na lockdown nie ma zbyt wiele rzeczy do robienia. Zwłaszcza teraz kiedy jest zimno i ponuro. Na szczęście jest telewizja i seriale, playstation oraz treningi. Więc na nudę nie mogę narzekać.  

 

Oprócz Częstochowy udało ci się zwiedzić jakieś inne polskie miasta?

Tak. Byłem między innymi w Warszawie i Katowicach. Oba te miasta są bardzo fajne.  

 

Jeżeli chodzi o polską kuchnię, to coś szczególnie ci posmakowało?

Pierogi! Są bardzo dobre. A poza tym muszę przyznać, że wielu polskich dań jeszcze nie próbowałem. Muszę do nadrobić w przyszłości. 

 

Muszę spytać o powody, jakie sprawiły, że trafiłeś do Rakowa. I oczywiście czy jesteś zadowolony z tego wyboru?

Oczywiście, że tak. Jestem tutaj szczęśliwy. Chcę pomagać Rakowowi. Wiem, że mamy wysokie cele. Chcę o nie walczyć. To był jeden z głównych powodów, dla których tu przyszedłem. Ten rok był niesamowity. Najpierw byliśmy na 10. miejscu, a teraz jesteśmy wiceliderem. Mamy świetną drużynę, świetnych zawodników dlatego możemy osiągnąć wiele.

 

A czego kibice mogą spodziewać się po Franie Tudorze w nowym 2021 roku?

Mogę was zapewnić, że w każdym spotkaniu dam z siebie sto procent. Czekają nas zapewne wzloty i upadki, jak każdej drużynie. Ale dam z siebie wszystko i będę dążył do tego, aby być jeszcze lepszym piłkarzem.