Rusłan Babenko: Cały zespół wywalczył zwycięstwo

Raków Częstochowa wygrał z Górnikiem Zabrze w starciu 19. kolejki PKO Ekstraklasy. - Wykazaliśmy się charakterem i wyrwaliśmy przeciwnikowi zwycięstwo - mówił po tym spotkaniu Rusłan Babenko.

Czerwono-Niebiescy przystąpili do meczu z Górnikiem Zabrze po dwóch porażkach w Krakowie.

 

- Dużo rozmawialiśmy w tym tygodniu z chłopakami o tym, jak ważne będzie kolejne spotkanie. Po trudnych do przełknięcia porażkach z Cracovią w kolejnym meczu liczyło się dla nas tylko zwycięstwo. To bardzo cenne trzy punkty również dlatego, że sąsiadujemy z Górnikiem w tabeli - powiedział Rusłan.

 

Igor Angulo otworzył wynik spotkania już w 4. minucie, ale dzięki wielkiej ambicji podopieczni trenera Marka Papszuna odwrócili losy spotkania.

 

- Trener zawsze powtarza, że nie możemy się poddawać po utracie bramki. Musimy być przygotowani na taką sytuację. Straciliśmy bramkę, to już się zdarzyło, ale mecz trwa dalej. Dziś pokazaliśmy, że nauczyliśmy się radzić sobie w takich momentach. Cały zespół zaczął jeszcze więcej biegać, więcej walczyć. Wykazaliśmy się charakterem i wyrwaliśmy przeciwnikowi zwycięstwo - stwierdził pomocnik.

 

W zbliżającym się meczu z Lechią Gdańsk trzech piłkarzy Rakowa - Igor Sapała, Jarosław Jach i Petr Schwarz - będzie pauzować za nadmiar żółtych kartek.

 

- To będzie trudna sytuacja, ale mamy wielu dobrych zawodników. Szansę gry dostaną chłopcy głodni gry, którzy będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. To ostatnie spotkanie przed świętami. Chcemy wygrać bez względu na przeszkody, abyśmy mogli z czystymi głowami wrócić do naszych rodzin - przyznał 27-latek

 

Zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze zwieńczyło występy Rakowa na GIEKSA Arenie w 2019 roku.

 

- Jesteśmy bardzo wdzięczni kibicom za wsparcie w tej trudnej sytuacji. Nie zapominajmy też o tym, jak licznie wspierają nas na każdym spotkaniu wyjazdowym. Dzisiaj po raz kolejny pokazali klasę, kiedy mocno dopingowali nas po straconym golu. Zasługują na to, żeby dawać im jak najwięcej powodów do radości. Wielkie dzięki! - zakończył Rusłan Babeko.