Sebastian Musiolik: Nie zlekceważymy ŁKS-u

W sobotnie popołudnie drużyna Rakowa Częstochowa wybierze się do Łodzi, gdzie w ramach 13. kolejki PKO Ekstraklasy zmierzy się z ŁKS-em. — Chcemy udowodnić, że ostatnie zwycięstwa nie były dziełem przypadku — mówił przed tym spotkaniem Sebastian Musiolik.

Początek przygody z Ekstraklasą był dla Rakowa trudny. Częstochowianie przełamali się jednak i wygrali dwa ostatnie spotkania.

 

— Zarówno kibice, jak i my jako drużyna, byliśmy przyzwyczajeni do zwycięstw, tak jak miało to miejsce w I lidze. Zmieniło się to po awansie. Pomimo tego, że w większości spotkań byliśmy lepsi, to brakowało nam wyników. Jednak wszyscy znaliśmy własną wartość i wiedzieliśmy, że idziemy w dobrym kierunku. Nie było dla nas zaskoczeniem, kiedy po trudnym okresie wróciliśmy na właściwą drogę i zaczęliśmy punktować — przyznał Sebastian Musiolik

 

Po dwóch zwycięstwach z wyżej notowanymi rywalami drużyna trenera Marka Papszuna zmierzy się z ŁKS-em, który znajduje się obecnie w strefie spadkowej.

 

— Nie dopuszczamy nawet myśli o zlekceważeniu rywala. Przygotowujemy się do tego meczu równie mocno, jak do każdego innego. W Łodzi chcemy się pokazać z jak najlepszej strony i udowodnić, że ostatnie zwycięstwa nie były dziełem przypadku — stwierdził 23-latek.

 

W meczu przeciwko ŁKS-owi z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagra Felicio Brown Forbes. Odpowiedzialność za strzelanie bramek spadnie zatem na Sebastiana Musiolika i Aleksandara Kolewa.

 

— Felicio pokazał w kilku ostatnich meczach, że jest niezwykle jakościowym napastnikiem. Kilkukrotnie zagrałem jako ofensywny pomocnik za jego plecami. Naprawdę dobrze mi się z nim współpracowało. Postaramy się z Aleksandarem, aby w najbliższym meczu ta strata nie była dla drużyny odczuwalna — zakończył napastnik.