Sprawiedliwy remis

Piłkarze Rakowa nie „odczarowali” własnego boiska i w meczu z Górnikiem Wałbrzych podzielili się z rywalem punktami, remisując 0:0. Dwadzieścia minut przed zakończeniem spotkania, szansę na grę otrzymał Maciej Wiktorek, dla którego był to debiut w drugoligowych rozgrywkach.
Piłkarze Rakowa nie „odczarowali” własnego boiska i w meczu z Górnikiem Wałbrzych podzielili się z rywalem punktami, remisując 0:0. Dwadzieścia minut przed zakończeniem spotkania, szansę na grę otrzymał Maciej Wiktorek, dla którego był to debiut w drugoligowych rozgrywkach. Po dwóch ostatnich ligowych porażkach, trener Rakowa Jerzy Brzęczek w meczu z Górnikiem Wałbrzych zdecydował się na cztery zmiany w podstawowym składzie. Jedna z nich została wymuszona brakiem pauzującego za żółte kartki Łukasza Kmiecia, którego zastąpił w środku pola Łukasz Kowalczyk. Na boisku od pierwszych minut pojawili się także: Mateusz Górecki, Kamil Witczyk oraz bramkarz Mateusz Kos. Golkiper Rakowa nie miał w sobotę zbyt dużo pracy, choć w przekroju całego meczu, to goście byli bliżej objęcia prowadzenia. Gdy jednak dochodzili do niezłych sytuacji, to nie trafiali w bramkę. – Po serii nieskutecznych ostatnio meczów, liczyłem że przeciwko Rakowowi uda nam się w końcu strzelić bramkę. Szkoda, że się nie udało, bo stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji – przyznał po meczu trener Górnika Robert Bubnowicz, którego zespół po meczu z Rakowem pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. O ile w poprzednich spotkaniach częstochowianie stwarzali sobie sytuacje pod bramką rywala, to przeciwko Górnikowi było ich jak na lekarstwo. Mądra gra w defensywie gości, powodowała że większość akcji Rakowa kończyła się na wysokości pola karnego. Czerwono – niebiescy próbowali więc zaskoczyć Damiana Jaroszewskiego strzałami z dystansu. Najbliżej celu było uderzenie Artura Lenartowskiego z około 16. metrów. Pomocnik strzelił silnie, ale wprost w bramkarza rywali. Goście także nie zamierzali zadowalać się remisem i w drugiej połowie stworzyli sobie dwie sytuacje, po których powinny paść gole. Na szczęście dwukrotnie pudłowali, będąc sam na sam z Kosem. – Przyznam szczerze, że obawiałem się tego meczu. Górnik utwierdził mnie w przekonaniu, że ich dorobek punktowy w tabeli, nie odzwierciedla ich poziomu piłkarskiego – stwierdził Brzęczek. Gdy do zakończenia meczu pozostało dwadzieścia minut, Brzęczek postanowił wprowadzić na boisko Macieja Wiktorka. Dla dziewiętnastolatka sobotni występ był debiutem na drugoligowych boiskach i niewiele brakowało, a zostałby bohaterem spotkania. W 80. minucie napastnik znalazł się sam na sam z bramkarzem Górnika, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. – Nie jestem zadowolony ze swojego debiutu. Miałbym inny nastrój gdyby w tej sytuacji udało mi się strzelić gola. Niestety, źle trafiłem w piłkę, która zamiast trafić do bramki wyszła poza boisko – przyznał Wiktorek. Częstochowa, 2. kwietnia – godz. 16:00. RAKÓW – GÓRNIK WAŁBRZYCH 0:0 SĘDZIOWAŁ: Paweł Płoskonka (Tarnów). ŻÓŁTE KARTKI: P. Kowalczyk, Ł. Kowalczyk, Ogłaza, Lenartowski, Gajos (Raków) – D. Michalak, Rytko (Górnik). WIDZÓW: 1300. RAKÓW: Kos – Mastalerz, Hyra, Górecki, P. Kowalczyk – Ogłaza – Witczyk (55. Nocuń), Ł. Kowalczyk (62. A. Świerk), Lenartowski, Gajos (82. Czerwiński) – Ceglarz (71. Wiktorek). GÓRNIK: Jaroszewski – D. Michalak, Wojtarowicz, Kłak, Zawadzki (41. G. Michalak) – Linke, Wepa, Morawski, Rytko (71. Duś), Maciejak (82. Tobiasz) – Moszyk.