Superpuchar Polski dla Rakowa!

Raków Częstochowa z pierwszym w historii Superpucharem Polski! Czerwono-Niebiescy pokonali Legię Warszawa po rzutach karnych! W regulaminowym czasie gry padł remis 1:1.

Faworytem Superpucharu była Legia Warszawa, dla której był to już jedenasty finał tych rozgrywek. Czerwono-Niebiescy o to trofeum zagrali pierwszy raz w swojej historii. Początek walki o Superpuchar Polski był wyrównany. Oba zespoły nie podejmowały większego ryzyka, badając swojego przeciwnika. Z upływem kolejnych minut inicjatywę próbowali przejąć legioniści, jednak ich ofensywne poczynania, neutralizowała częstochowska defensywa. Czerwono-Niebiescy do ataku ruszyli w 9. minucie, kiedy dobrą akcję strzałem w polu karnym Legii kończył Patryk Kun. Bramki nie było, przyznany został natomiast rzut rożny. Ten Czerwono-Niebiescy zamienili na gola za sprawą Frana Tudora, który wykorzystał dogodną okazję, zachowując czujność w polu karnym Wojskowych. Po objęciu prowadzenia drużyna Marka Papszuna wrzuciła wyższy bieg. Dwukrotnie strzał na bramkę gospodarzy oddawał David Tijanić, szczególnie druga próba Słoweńca była dobrą okazją, jednak udaną interwencją popisał się golkiper Legii. Podopieczni trenera Czesława Michniewicza szukali dostępu do naszej bramki, lecz ta sztuka przez pewien czas im się nie udawała. W 38. minucie jedną z wrzutek na strzał głową zamienił Tomas Pekhart, jednak żadnych problemów z tym uderzeniem nie miał Vladan Kovacević. Czeski napastnik legionistów do wyrównania mógł doprowadzić w ostatniej akcji pierwszej połowy, jednak uderzył nad bramką.

 

Legia od początku drugiej połowy ruszyła odważnie do ataku, szukając wyrównania. Gospodarze byli bardzo blisko tej sztuki w 50. minucie po indywidualnej akcji Lindsaya Rose'a, którą strzałem w poprzeczkę zakończył Rafa Lopes. Sygnał do odrabiania strat w 57. minucie dał gospodarzom także trener Michniewicz, który zdecydował się na poczwórną zmianę. Efekt mógł przyjśc błyskawicznie, bowiem blisko szczęścia był Kacper Skibicki, który nieznacznie się pomylił. Chwilę później ponownie uderzał Skibicki, ale jego strzał zza pola karnego pewnie wybronił "Kova". Czerwono-Niebiescy swoją szansę mieli w 73. minucie, kiedy ostrą centrą ze stojącej piłki popisał się Ivi Lopez. Futbolówka minęła obrońców Legii, ale także naszych zawodników. Moment euforii przyszedł kilkadziesiąt sekund później. Bramkę dla Rakowa strzelił Ivi Lopez, jednak po długiej werfykacji VAR, arbiter anulował gola strzelonego przez Hiszpana. Legia dopięła swego w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, kiedy do naszej bramki trafił Mahir Emreli. Mecz ostatecznie zakończył się remisem 1:1, a o tym, kto wygra Superpuchar decydował konkurs rzutów karnych. W nich dużą skuteczność zaprezentowali nasi gracze, a swoją cegiełkę dorzucił także nasz bramkarz, broniąc jedenastkę Bartosza Kapustki. Kropkę nad "i" postawił Milan Rundić, kończąc piątą i ostatnią serię konkursu rzutów karnych. 

 

Legia Warszawa - Raków Częstochowa 1:1 (0:1) k. 3:4

Bramki: Emreli (93') - Tudor (10')

Karne:

1:0 - Pekhart

1:1 - Petrasek

1:1 - Kapustka

1:2 - Ivi

1:2 - Emreli

1:2 - Arsenić

2:2 - Juranović

2:3 - Arak

3:3 - Mladenović

3:4 - Rundić

Raków: Kovacević, Arsenić, Niewulis, Rundić, Tudor (65' Wdowiak), Papanikolaou, Lederman (85' Poletanović) , Kun, Tijanić (68' Ivi), Cebula (77' Petrasek), Musiolik (83' Arak).