Tomáš Petrášek: Czekamy na kolejny mecz
Chociaż w początkowych fragmentach pierwszej połowy to piłkarze GKS-u Katowice przeważali na boisku, “Czerwono-Niebiescy” nie stracili bramki, a potem krok po kroku zyskiwali przewagę nad przeciwnikiem.
- Był to ciężki mecz, ale w naszej lidze nie ma łatwych spotkań. Jesteśmy przygotowani na to, że żaden przeciwnik nie odda nam niczego za darmo, szczególnie GKS Katowice, który gra o utrzymanie. Byliśmy świadomi, że rywale będą mocno zmotywowani na początku meczu. Co prawda nie mieli klarownych sytuacji, ale dzięki swojemu zaangażowaniu, które u nas było równie wysokie, udało im się w pierwszych minutach zdobyć pole gry. Od pewnego momentu to jednak my kontrolowaliśmy spotkanie, pomogliśmy sobie otworzyć wynik, dzięki naszej mocnej stronie, jakim jest stały fragment gry. Konsekwentnie graliśmy swoją piłkę i dzięki temu wygraliśmy - mówił po spotkaniu Petrášek.
Kluczowym momentem sobotniego pojedynku była czerwona kartka dla Arkadiusza Jędrycha, zawodnika GKS-u Katowice. Piłkarze Rakowa skrzętnie wykorzystali osłabienie rywala, dwukrotnie posyłając piłkę do bramki w ostatnich minutach.
- Po czerwonej kartce dla przeciwnika my byliśmy jeszcze bardziej skoncentrowani. Wiedzieliśmy, że grają w osłabieniu i będą walczyć o wyrównanie, bo nie mieli nic do stracenia. My pokazaliśmy, jaką jesteśmy drużyną, jaki mamy charakter i jaką mamy jakość. Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa i czekamy na kolejny mecz - powiedział Czech.
Już w środę do Częstochowy na mecz Totolotek Pucharu Polski przyjedzie Legia Warszawa. Jak do spotkania podchodzi nasz obrońca?
- Będzie to bardzo trudne spotkanie dla nas, ale patrzymy na nie przez pryzmat "kolejnego". Jest w naszym zasięgu, by wygrać ten mecz. Przygotujemy się do niego, jak najlepiej. Będziemy mieli dokładną analizę przeciwnika, tak jak zawsze przygotowaną przez trenerów. Teraz mamy chwilę na regenerację i zagramy w Pucharze Polski z wiarą, że awansujemy do kolejnej rundy - stwierdził 27-latek.
Za Tomášem Petráškiem kilka udanych dni. Czech najpierw związał się na dłużej z Rakowem Częstochowa, a w sobotę zdobył dla “Czerwono-Niebieskich” kolejną ligową bramkę. Pełnia szczęścia może nadejść już w środę.
- Przedłużyłem kontrakt, bardzo się z tego cieszę i mam spokojną głowę do pracy. W sobotę strzeliłem bramkę, pomogłem zespołowi. Zobaczymy, czy środowy mecz z Legią będzie "wisienką na torcie" - zakończył “Peti”.