Tomas Petrasek: Przede mną finałowy etap rehabilitacji

Po zakończonym spotkaniu Rakowa Częstochowa z Lechią Gdańsk krótko porozmawialiśmy z Tomasem Petraskiem, który powoli wraca do pełni zdrowia.

To pierwszy mecz, który oglądałeś na żywo w tym roku. Niestety przegraliśmy z Lechią 0:1 i o końcowym rezultacie tak naprawdę zdecydowała jedna akcja.

- Takie porażki są najbardziej bolesne, kiedy starasz się i atakujesz przez niemal 90 minut, a przeciwnikowi wystarcza jedna sytuacja tuż po rozpoczęciu gry. Trzeba usiąść i na spokojnie przeanalizować materiał z tego meczu. Każdy musi wyciągnąć dla siebie wnioski, musimy trzymać się razem i dążyć do tego, żeby jak najszybciej było dobrze.

 

Z naszej strony tych okazji nie brakuje, jest ich dużo, ale ciąży na nas swego rodzaju blokada na ligowych boiskach, która może zostać zdjęta po jednym golu i sprawić, że rozwiąże się worek z bramkami.

- Mecz z Górnikiem pokazał nam, że potrafimy nawet w ciężkich warunkach grać dobrze w piłkę i wykorzystywać nadarzające się sytuacje. Trzeba się tego po prostu trzymać. Wiadomo, że jesteśmy zespołem, która lubi operować piłką. Musimy bardziej koncentrować się na naszych zadaniach i celach. To pomoże w dążeniu do przełamania się najszybciej jak to możliwe.

 

Na koniec zapytamy jeszcze o to, co niewątpliwie najbardziej interesuje naszych kibiców, czyli o twój stan zdrowia. Jak się czujesz?

- Wciąż jestem w trakcie rehabilitacji, właśnie wchodzę w jej finałowy etap. Czeka mnie specjalny test na lewą i prawą nogę, który wykaże, jak bardzo one są silne. Jeśli wyjdzie dobrze, to będę mógł powoli zacząć przygotowywać się z drużyną. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, bo nie mogę już doczekać się powrotu do treningów.