#TureckaRobota cz.7: Rywalizacja [blog]

- 81 minuta meczu. Przegrywacie 0:2. Jest 9 minut do końca. Grajcie agresywnie! - powiedział Marek Papszun do jednej z drużyn. - Wy prowadzicie, gracie spokojnie - skierował swoje słowa do drugiej ekipy. 

Drugie czwartkowe zajęcia kończyły się właśnie takim ćwiczeniem. Dziewięć minut do końca, jedni gonią, a drudzy bronią rezultatu. Są różne piłkarskie scenariusze, różne rzeczy na boisku mogą się wydarzyć. Trzeba być na wszystko przygotowanym. Na przeciwko siebie stają koledzy z jednej drużyny. Jednak to w tym momencie nie miało znaczenia. Liczy się rywalizacja. O zwycięstwo? Też, ale także o miejsce w składzie. 

W jednym z poprzednich blogów pisałem, że o miejsce w bramce będzie toczył się bardzo ciekawy pojedynek. Nikt nie odda miejsca za darmo. Ale na każdej pozycji będzie podobnie. 

Trójka w obronie? A zawodników przynajmniej sześciu. Do tego dochodzą ci, których na obozie nie ma.

Wahadła. Po dwóch zawodników na jedną pozycję, a tutaj trener może desygnować jeszcze zawodników z innych formacji.

Środek pola. Doszli młodzi zawodnicy głodni gry.

Ofensywni pomocnicy? To samo.

Napastnik. Trzech na jedno miejsce. 

Bardzo wyrównana kadra. Konia z rzędem temu, kto wytypuje wyjściową jedenastkę na mecz z Chojniczanką. Dzisiaj na treningu miałem wiele wątpliwości, czy zagra Kowalski czy Nowak, a może Iksiński. Trener Papszun będzie miał pozytywny ból głowy, a szkoleniowiec rywali dużą zagwostkę przeciwko jakim zawodnikom przyjdzie mu rywalizować. 

Jest bodajże dziesiąty dzień obozu. Punkt krytyczny. Każdy odlicza już czas do powrotu do Polski. Młodzi ojcowie jak Mateusz Kos czy Andrzej Niewulis tęsknią za swymi pociechami. Inni za dziewczynami czy żonami. Czas płynie nieubłaganie. Jednak o dziwo nie ma większych zgrzytów w zespole. To nie jest pierwszy mój obóz i byłem świadkiem różnych sytuacji (co się dzieje w Vegas, zostaje w Vegas), ale muszę tutaj was zapewnić, że atmosfera jest bardzo dobra. 

Wracając jeszcze do rywalizacji, od której zacząłem. Raków ma bardzo wyrównany skład. Gdzieś przeczytałem, że w tym momencie czerwono-niebiescy mogą wystawić dwie równorzędne jedenastki i obie z powodzeniem walczyłyby w Nice 1 Lidze. Wiele w tym racji. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że cała grupa piłkarzy pracuje nie dla indywidualnych osiągnięć, ale dla dobra całej drużyny. I to może być wiosną siła, która przysporzy nam wiele radości. 

Z Kizilagac
Radek Baran