„Wykorzystajmy ten potencjał!”

Zupełnie nie odpowiadają stereotypowemu obrazowi kibica Rakowa, jaki przez lata niesprawiedliwie utarł się w naszym mieście. Głowy szczęśliwych rodzin, przedsiębiorcy, liderzy zarządzający zespołami pracowników. Na mecze chodzą od lat, to ich pasja. A aktualny cel: pomóc zbudować Nowy Raków.
Zupełnie nie odpowiadają stereotypowemu obrazowi kibica Rakowa, jaki przez lata niesprawiedliwie utarł się w naszym mieście. Głowy szczęśliwych rodzin, przedsiębiorcy, liderzy zarządzający zespołami pracowników. Na mecze chodzą od lat, to ich pasja. A aktualny cel: pomóc zbudować Nowy Raków. – Wykorzystajmy ten potencjał – pisze Krzysiek, jeden z piętnastu fanów, którzy zorganizowali „Dzień Otwartych Drzwi”. Prezentujemy tekst autorstwa Krzyśka z nieformalnej grupy „The Old Company”, zrzeszającej nieco starsze pokolenie kibiców Rakowa. To właśnie oni zorganizowali niedzielny „Dzień Otwartych Drzwi”: Pod koniec roku 2009 Raków stanął nad przepaścią. Dla kibiców do wyboru pozostawały dwie możliwości – albo, siedząc w domu przed komputerem, narzekać na wszystkich i wszystko, co się dzieje wokół Rakowa, albo podjąć próbę działania, która mogłaby pomóc w ratowaniu klubu przed całkowitą likwidacją. Nasza grupa od samego początku obecności nowych ludzi w Rakowie starała się czynnie wspierać ich działalność. Widząc niesamowite zaangażowanie i pasję w dążeniu do uratowania naszego klubu, coraz bardziej upewnialiśmy się, że w tej beznadziejnej sytuacji, jaką zastali po nieudolnych lub nieuczciwych poprzednikach, będą potrafili osiągnąć swój cel. Dzięki ich poświęceniu na różnych płaszczyznach oraz bardzo ciężkiej pracy udało się wystartować w rundzie wiosennej drugiej ligi. W międzyczasie, w grudniu ubiegłego roku, spotkaliśmy na naszej drodze grupę tworzącą Stowarzyszenie Kibiców „Wieczny Raków”. Od razu okazało się, że nasze cele są zbieżne. Widzieliśmy, że ci młodzi ludzie mają Raków w sercach i każde ich działanie jest podyktowane troską o przyszłość Rakowa oraz braci kibicowskiej, bez której istnienie klubu nie miałoby sensu. Bardzo spodobały nam się ich pomysły na rozwój struktur kibicowskich. Włączyliśmy się więc w pomoc przy organizacji turnieju kibiców „Racovia Cup”, który okazał się wielkim sukcesem. To jeszcze bardziej zmotywowało nas do dalszego działania w strukturach Stowarzyszenia . Wspólnie ustaliliśmy, że nasza grupa będzie odpowiedzialna za realizację projektu „Bezpieczny Stadion”, w tym jego najważniejszy akord: „Dzień Otwartych Drzwi Rakowa”. Celem całego projektu było przyciągnięcie na stadion Rakowa większej liczby kibiców oraz potencjalnych sponsorów, których nam tak bardzo brakuje. Koncentrowaliśmy się między innymi na byłych sympatykach Rakowa, którzy pamiętają jeszcze czasy ekstraklasy na Limanowskiego. Teraz mają rodziny i często właśnie obowiązki rodzinne nie pozwalały na odwiedzanie naszego stadionu. Ponadto chcieliśmy otworzyć się także na nowych ludzi, znających Raków tylko z powielanych stereotypów o nieprzyjaznej atmosferze na trybunach. Chcieliśmy, aby sami choć raz przyszli na stadion i przekonali się, jak jest naprawdę. Postawa najwierniejszych kibiców była w tym sezonie wzorowa, za co chcieliśmy wyrazić pełne uznanie i szacunek . Sami wywodzimy się z tzw. młyna, w miarę możliwości staramy się jeździć na wyjazdy, dlatego dobrze wiemy, jak smakuje prawdziwa piłkarska atmosfera. Naszym celem jest to, aby taki klimat opanował cały stadion, aby wzorem najlepszych aren piłkarskich w Polsce i Europie każdy widz mocno utożsamiał się z barwami klubu i uczestniczył we wspólnym dopingu. Liczny młyn powinien nadawać ton, a cała publiczność dołączać się do wspólnej zabawy i dopingu , którego tak bardzo potrzebują piłkarze. Na stadionie piłkarskim, w odróżnieniu do aren innych sportowych dyscyplin, wsparcie kibiców jest prawdziwym elementem widowiska. Doping jest dobrze słyszalny przez zawodników (nie zagłusza go np. ryk silników motocyklowych) i charakteryzuje się pełną spontanicznością (nie jest sterowany przez halowych wodzirejów ). Powiem szczerze, że zorganizowanie niedzielnej imprezy kosztowało nas wiele wysiłku. Każdy z naszej piętnastki dawał z siebie wszystko, zmagając się z różnego rodzaju problemami , które każdego dnia pojawiały się jak króliki z kapelusza. Działaliśmy jednak razem i praca każdego była naprawdę nieoceniona. Dzięki wspólnemu działaniu, wielkiej determinacji i zaangażowaniu każdego członka grupy, a także przy ogromnym wsparciu Klubu, Stowarzyszenia i Władz Miasta, udało się przeprowadzić to przedsięwzięcie. Myślę, że cel został spełniony: wspólnie zaprezentowaliśmy stadion Rakowa jako miejsce, które warto odwiedzać podczas meczów piłkarskich także z pozostałymi członkami rodziny. Jako jeden z członków grupy kibiców, która organizowała „Dzień Drzwi Otwartych” i była inicjatorem akcji „Bezpieczny stadion”, chciałbym zaapelować do środowisk biznesowych naszego miasta i regionu o wsparcie Rakowa. Dobrze wiemy, że obciążenia finansowe pozostawione przez poprzednie władze klubu nie pozwalają spokojnie patrzeć w przyszłość. Nie pozwólmy, aby to, co udało się zrobić w klubie i wokół niego przez ostanie pół roku, poszło na marne. Wspólnie wykorzystajmy szansę , jaką daje możliwość promocji poprzez piłkę nożną – najpopularniejszy sport na świecie. Skorzystajmy z nadchodzącej fali popularności tej dyscypliny w naszym kraju, która z miesiąca na miesiąc narasta w związku m.in. ze współorganizowanymi przez Polskę w 2012 roku Mistrzostwami Europy. Wykorzystajmy potencjał częstochowskiego regionu, tak bardzo spragnionego sukcesów piłkarskich. Wspomóżmy nowych działaczy klubu w staraniach o osiągnięcie celu, którym jest zbudowanie profesjonalnego klubu, o solidnych podstawach organizacyjnych i wysokim poziomie sportowym. Razem możemy tego dokonać. Krzysiek członek grupy „The Old Company”