Wypowiedzi trenerów

W sobotę Raków zremisował z Błękitnymi Stargard Szczeciński 1:1. Wyrównującą bramkę dla Rakowa w 71. minucie spotkania zdobył Robert Brzęczek. Zobaczmy, co do powiedzenia mieli trenerzy obu drużyn na pomeczowej konferencji.

Krzysztof Kapuściński: Uważam, że mecz mógł podobać się kibicom, zarówno drużyna trenera (przy. Jerzego Brzęczka) tak jak i my stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji bramkowych. Przy odrobinie szczęścia jedna jak i druga drużyna mogła wygrać, bo każda z drużyn miała swoje sytuacje. My przy lepiej wyprowadzanych kontratakach mogliśmy pokusić się o jakieś bramki. Z przebiegu meczu muszę to powiedzieć obiektywnie, że ten remis jest sprawiedliwy. Szkoda sytuacji z 87. minuty, gdzie Inczewski Sebastian dobrze wszedł z piłką, był podcinany, ale ustał na nogach i próbował strzelić bramkę. Gdyby się przewrócił myślę, że sędzia podyktowałby „jedenastkę”.

Jerzy Brzęczek: Na pewno dla nas jest to rozczarowanie, to są stracone dwa punkty. Chociaż na pewno zgadzam się z opinią trenera, że to był taki mecz, w którym każdy wynik był możliwy. Na pewno denerwujące jest to, że w 4. minucie tracimy bramkę po stałym fragmencie gry, mając tak rosłych zawodników, to na pewno nie może się zdarzyć. To była konsekwencja tego, że próbując atakować nadziewaliśmy się na kontrataki, co prawda w pierwszej połówce po błędzie i stracie piłki przez Łukasza Kmiecia. Stargard miał sytuacje na podwyższenie wyniku na 2:0, ale patrząc również na te sytuacje, które stworzyliśmy, przede wszystkim te podania i strzały Tomka Pełki, gdzie przynajmniej jeden powinien zakończyć się bramką wyrównującą do przerwy. Może ten mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Potem walczyliśmy o wyrównanie, do którego doprowadziliśmy. Brakło nam później takiego spokoju i konsekwentnego rozgrywania piłki. Było zbyt dużo chaosu w końcówce tego spotkania. Było kilka sytuacji, w których straciliśmy piłkę i nadziewaliśmy się na kontrataki i na pewno ten mecz mogliśmy jeszcze w końcówce przegrać. Jest to na pewno rozczarowujące spotkanie i wynik przede wszystkim. Pozostały cztery spotkania, na pewno dużo się będzie działo. My teraz z tej drużyny, która była w pierwszej ósemce, będziemy tą drużyną, która będzie polowała na te zespoły przed nami. Tak więc my już nie mamy nic do stracenia. Mam nadzieję, że chłopaki wytrzymają to pod względem presji i będziemy walczyć o to, aby zdobyć taką ilość punktów, która da nam utrzymanie. Nie będzie to łatwe, ale ja wierzę w tę drużynę, w chłopaków. Wierzę w tę pracę, którą wykonaliśmy. Rozumiem rozczarowanie kibiców. To jest normalna rzecz. Wydaje mi się, że na koniec sezonu będziemy jeszcze na ten temat rozmawiać. Jestem przekonany, że jednak uda nam się utrzymać i pozostać w tej II lidze.

Moglibyśmy szukać wytłumaczenia, to byłoby najłatwiejsze. My gramy dla kibiców. Kibice chcą, aby ich drużyna wygrywała. Ja nie mogę i nikt nie może zarzucić tego chłopakom, że nie walczą i nie chcą. Również musimy sobie zdać sprawę z umiejętności niektórych młodych zawodników, którzy dopiero teraz zaczynają wchodzić do pierwszej drużyny. Na pewno na dzień dzisiejszy mamy problemy zdrowotne, przede wszystkim jeżeli chodzi o Adiego Świerka i Vitinho – zawodników ofensywnych, którzy są kreatywni i niestety kontuzje ich wykluczyły. To jest dosyć duża strata. Czy Adi czy Vitinho są to tacy zawodnicy, którzy jednym podaniem, czy jedną akcją potrafią stworzyć sytuacje partnerom. A dzisiaj młodzi zawodnicy Mońka i Kierat zbierają dopiero to doświadczenie i nie mają tego spokoju i spokojnej głowy, żeby takie sytuacje jakie mieliśmy, kiedy piłka była w środkowej strefie boiska, żeby wtedy zagrać dokładną piłkę. To jest ta różnica. Ja jestem przekonany, że na pewno broni nie składamy i będziemy walczyć o to, żeby pozostać w drugiej lidze.