Wywiad z Michałem Świerczewskim cz. 1

Prezes Rakowa odpowiada na pytania kibiców. Wywiad został podzielony na cztery części, a w pierwszej Michał Świerczewski opowiada o aktualnych relacjach z władzami naszego miasta.

Czy odbyła się już, ewentualnie kiedy odbędzie się, zapowiadana przez Pana rozmowa z Prezydentem Matyjaszczykiem w temacie podziału środków na promocję?
Michał Świerczewski: Jeszcze się nie odbyła. Jesteśmy jednak już umówieni na konkretny termin w tym tygodniu.

Panie Michale, czy decyzja Urzędu Miasta będzie miała wpływ na wynagrodzenie zawodników i ich postawę? W co głęboko nie wierzę.
Ta decyzja nie spowoduje obniżenia wynagrodzenia zawodnikom, ponieważ mają podpisane kontrakty i będziemy się ze swoich zobowiązań wywiązywać. Zrobimy wszystko, żeby Raków awansował do 1. Ligi. Jeśli będzie taka konieczność, zrobimy to bez brakujących pieniędzy z miasta. Choć oczywiście konsekwencje tej decyzji będą.

Na pewno przystąpimy do rozgrywek 1. Ligi z mniejszą ilością zawodników z tak zwanym uznanym nazwiskiem. Zdecydowanie trudniej będzie nam wywalczyć utrzymanie. Ucierpi też mocno Akademia, która w tym roku miała zrobić mocny krok do przodu, a pewne działania będą musiały zostać wstrzymane.

Czy ma Pan zamiar „wejść” do polityki i wystartować w następnych wyborach na Prezydenta Miasta Częstochowy?
Nie. Realizuję się w biznesie i w sporcie i z tej perspektywy chcę wspierać nasze miasto. Wbrew pozorom byłoby to ze szkodą dla naszego Klubu.

Panie Prezesie brał Pan mocno aktywny udział w spotkaniu, na temat częstochowskiego sportu, organizowanym przez Posła Tomasza Jaskółę . Na tym spotkaniu był poruszany głównie temat podziału środków z budżetu miasta na wsparcie finansowe częstochowskiego sportu. Padały deklaracje opracowania wspólnego systemu określającego jasne zasady podziału tych środków. Proszę opowiedzieć, czy coś się dalej wydarzyło po tym spotkaniu w temacie opracowania tego systemu i co Pan uczynił ze swojej strony w tej sprawie?
Nie byłem na tym spotkaniu. Raków reprezentował Krzysztof Kołaczyk. Dobrze by było, gdyby taki system powstał, jednak pomimo całego mojego optymizmu, osobiście nie wierzę, aby aktualnie mogło to nastąpić. Czekamy na kolejne działania ze strony inicjatorów.

Panie Michale, czy klub rozważa po ostatnich artykułach GW szkalujących niewątpliwie Raków, wkroczenie na drogę sądową przeciwko pani Steinhagen. Rozumiem, że nawet dziennikarze mogą mieć swoje sympatie i antypatie, niemniej skala tendencyjności i kłamliwych faktów była w tych materiałach wręcz porażająca. Można by niewątpliwie tutaj wykorzystać zapisy prawa prasowego. I czy w związku z powyższym redaktorzy i fotoreporterzy tej gazety otrzymają akredytacje na rundę wiosenną? Moim skromnym zdaniem, klub nie powinien pozostawiać tego bez echa, ale wiadomo że ostateczna decyzja należy do Pana.
Temat został zlecony do analizy prawnej. Oczywiście przekaz artykułu był kłamliwy, mam jednak nadzieję, że wynikało to z niewielkiej wiedzy w przedmiotowym temacie, a nie złej woli pani Steinhagen. Myślę, że pani Steinhagen po prostu nie wie, że RKS Raków wynajmuje tereny sportowe należące do MOSiR-u i w związku z tym pieniądze przeznaczone na stadion, czy pochodzące z budżetu obywatelskiego, nie wpływają do kasy klubu, a przeznaczone są na modernizację i rozbudowę infrastruktury sportowej naszego miasta. Infrastrukturę, która jest własnością miasta i jest w opłakanym stanie. Nie wie z pewnością również o tym, że za ten wynajem klub płaci niemałe pieniądze, wyższe od stawek rynkowych. I niestety na bazie tej niewiedzy tworzy fałszywy obraz sytuacji, powołując się na cytaty, które są oderwane od rzeczywistości. Nie zamierzamy jednak odbierać akredytacji redaktorom sportowym i fotoreporterom redakcji Gazety Wyborczej, ponieważ w tej sytuacji nie są niczemu winni.