Wywiad z trenerem Rakowa II Dawidem Krzętowskim

W minioną niedzielę ostatni mecz w tym roku rozegrały czwartoligowe rezerwy Rakowa. Czerwono-niebiescy po 17. spotkaniach plasują się na 8. miejscu z dorobkiem 26 punktów. O podsumowanie rundy jesiennej poprosiliśmy trenera Dawida Krzętowskiego.

Za nami runda jesienna w wykonaniu czwartoligowego Rakowa II. Jak twoim zdaniem zaprezentowała się drużyna?
Dawid Krzętowski (trener, Raków II): Początek mieliśmy bardzo trudny. Graliśmy samymi juniorami i ciężko nam było zdobywać punkty. Z czasem dołączali do nas piłkarze z pierwszej drużyny, co przełożyło się na naszą postawę. Końcówka rundy już była bardzo udana. Za nami dziewięć meczów bez porażki, 26 punktów i ostatecznie ósme miejsce po pierwszej rundzie. Uważam to za dobry wynik.

Dziewięć meczów bez porażki. Można powiedzieć, że taką serią idziecie w ślady pierwszej drużyny.
Do niej nam jeszcze bardzo dużo brakuje. Natomiast współpraca z trenerem Markiem Papszunem, która układa nam się bardzo dobrze zaprocentowała. Zawodnicy z pierwszej drużyny grając w rezerwach na pewno podnosili piłkarską jakość i w pełni angażowali się w meczach czwartoligowych. Nasza młodzież miała co prawda trochę mniej okazji do grania, ale dzięki obecności starszych graczy mogła się uczyć od bardziej doświadczonych kolegów.

Kiedy rozmawialiśmy przed sezonem miałeś swoje przemyślenia na temat czwartej ligi. Czy coś ciebie zaskoczyło po tej pierwszej rundzie?
Myślę, że na pewno pozytywnie zaskoczyła Warta Zawiercie, której bardzo ciężko odbierać punkty. Rozczarowały drużyny z Poraja i Panek. Liczyliśmy, że ekipy z regionu będą się lepiej spisywały, ale jest jeszcze druga część sezonu, gdzie mam nadzieję te zespoły poprawią swoje osiągnięcia.

A jak ocenisz postawę tak zwanych „drugich drużyn”? Raków II w tej stawce plasuje się najwyżej.
Najmocniejszą drugą drużyną są rezerwy Piasta. Nawet bez wsparcia graczy z pierwszego zespołu to i tak zespół prezentuje się dobrze. Natomiast największym problemem takich ekip jest to uzależnienie od tego jakim dysponują składem. Widzimy, na którym miejscu jest Ruch II Chorzów czy GKS II Katowice (odpowiednio 15. i 18. miejsce). My z GKS-em II zagraliśmy mecz, gdzie poziom wykraczał nad czwartą ligę. U naszych rywali było dziesięciu piłkarzy z drużyny trenera Jerzego Brzęczka, z kolei od nas dziewięciu zawodników trenujących u Marka Papszuna. Ostatecznie przeciwnik wygrał, ale w tym momencie to my jesteśmy wyżej w tabeli. Takie są problemy drugich drużyn, ale nie pozostaje nic innego jak z tym się pogodzić i ciężko pracować.

Wspomniałeś wcześniej o współpracy z trenerem Papszunem. Możesz rozwinąć ten wątek?
Uważam, że współpracujemy bardzo dobrze. Trener wspiera nas swoim doświadczeniem. Sztab szkoleniowy jest praktycznie na każdym meczu drugiej drużyny rozgrywanych przy Limanowskiego. Co na pewno mobilizuje młodzież. Procentuje to tym, że część naszych chłopaków zapraszana jest na treningi pierwszego zespołu. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej współpracy i jestem przekonany, że będzie ona nadal układała się w taki sposób.

A jaka jest szansa na występy młodych zawodników z rezerw w pierwszej drużynie RKS-u?
To jest bardzo duży przeskok. Trzon naszej drugiej drużyny to juniorzy z roczników 1998 i 1999. W tej rundzie zagrało w moim zespole ponad 40 zawodników, gdzie nie każdy może liczyć na taką ilość minut na boisku, na jaką oczekuje. To pokazuje skalę trudności, jaka jest, aby występować w naszym czwartoligowym zespole. Jest jakaś grupa, która wpadła w oko trenerowi Papszunowi, ale ci zawodnicy muszą bardzo ciężko pracować i małymi kroczkami dążyć do wyznaczonego celu.

Po ciężkiej kontuzji wrócił do gry bramkarz Błażej Stępień i jego postawa w tych kilku meczach pokazuje, że to jest jeden z zawodników, który może zrobić ten krok do przodu.
Myślę, że tak. Mieliśmy dwóch zawodników po ciężkich urazach. Jeden z nich to Błażej, drugi to Łukasz Ocimek – rok starszy chłopak. Błażejowi udało się zagrać w trzech meczach. W każdym z tych spotkań zaprezentował się bardzo dobrze. W Tychach wybronił kilka takich sytuacji, że same ręce składały się do oklasków i to też dzięki niemu zdobyliśmy trzy punkty. Liczymy, że na wiosnę będzie prezentował się podobnie. I to jest chłopak, który może w niedługim czasie zapukać do drzwi pierwszej drużyny. Łukasz Ocimek to też jest bardzo ciekawy zawodnik. Cieszymy się, że ciężką pracą i wielką determinacją udało mu się wrócić po już drugiej ciężkiej kontuzji. W końcówce rundy dostał swoją szansę, zaprezentował się bardzo dobrze i liczymy, że też będzie czynił stałe postępy, które przybliżą go do dorosłej drużyny Rakowa.

W przerwie między rundami będziecie szukać wzmocnień?
Wiosną jeden bądź dwóch zawodników z Akademii będzie mogło zagrać na boiskach czwartoligowych. Przyglądamy się także piłkarzom z okręgu. Dwóm, trzem zaproponujemy grę u nas. Trzeba jednak pamiętać, że występując u nas nie mogą liczyć na jakieś pieniądze. Dopiero po wykazaniu się na boisku możemy zaproponować profesjonalne kontrakty. Jeżeli młodzi piłkarze, o których wspomniałem będą chcieli spróbować swoich sił na Limanowskiego, to będziemy ich transferować. Jeżeli nie, to nic na siłę. Musimy mieć świadomość, że w Rakowie trzeba chcieć grać, czy to w pierwszej, czy w drugiej drużynie.

Końcówka tej rundy znakomita. Apetyty rosną w miarę jedzenia, czy cele się nie zmieniają?
Nikt nie popada w hurraoptymizm. Głównym celem jest utrzymanie w czwartej lidze. Natomiast mamy też inne małe cele, czyli dobrą postawę na boisku, realizowanie założeń taktycznych. Jeżeli chłopcy dają z siebie wszystko i spełniają zadania, to nawet jak czasami nie wygramy należą im się pochwały. Musimy mieć świadomość, że w drugiej rundzie na młodych zawodnikach będzie ciążyć większa odpowiedzialność za wyniki – to wszystko ze względu na przepisy. Cały czas najważniejsze będzie utrzymanie w lidze i rozwój młodych piłkarzy.

Dziękuję za rozmowę.
Również dziękuję.

Rozmawiał Radek Baran.

tabela4