Za ciosem, bez kalkulacji

Już jutro o godzinie 16:00 kolejny ligowy bój naszych zawodników: na Limanowskiego przyjeżdża czternasta w tabeli Miedź Legnica. Wszystko wskazuje na to, że w końcu dopisze pogoda i na trybunach zasiądzie kilka tysięcy częstochowskich fanów piłki nożnej.
Już jutro o godzinie 16:00 kolejny ligowy bój naszych zawodników: na Limanowskiego przyjeżdża czternasta w tabeli Miedź Legnica. Wszystko wskazuje na to, że w końcu dopisze pogoda i na trybunach zasiądzie kilka tysięcy częstochowskich fanów piłki nożnej. Jak do tej pory kibice Rakowa nie mieli szczęścia do wiosennej aury. Zarówno przy okazji meczu z Czarnymi Żagań, jak i środowej konfrontacji z Polonią Słubice, pogoda od rana była mocno kapryśna, czym na pewno odstraszyła sporą część sympatyków futbolu. – Nie ukrywamy, że frekwencja na stadionie była w ostatnią środę jedynym małym minusem – przyznaje prezes Krzysztof Kołaczyk. – Wspólnie staramy się budować na Rakowie od podstaw coś zupełnie nowego i naprawdę bardzo liczymy na wsparcie wszystkich mieszkańców Częstochowy. Gorąco zapraszamy na sobotni mecz. Weźcie ze sobą znajomych, rodzinę i sami przekonajcie się, że teraz można na Rakowie w stu procentach bezpiecznie obejrzeć bardzo dobrą grę młodych zawodników Rakowa. Nie będziecie żałować, zapewniam! Przedstawiciele klubu jak najmocniej zapraszają całe rodziny z dziećmi, wszak dla najmłodszych znów przygotowano wiele bezpłatnych atrakcji, zapewnionych przez profesjonalnych animatorów i pedagogów z Centrum Twórczego Rozwoju „Kangurek”. – Dzieciaki na pewno nie będą się nudzić. Mamy sygnały od rodziców, którzy zostawili swoje pociechy na naszym placu zabaw podczas ostatniego meczu, że dzieci już dzisiaj ich dopytują, kiedy znów pójdą na Raków. Zależy nam naprawdę na wszystkich naszych gościach, niezależnie od płci i wieku – zaznacza Cezary Suchan, przedstawiciel klubu ds. promocji i marketingu. Na brak emocji narzekać nie powinni także prawdziwi znawcy futbolu, bo dwa dni temu częstochowscy piłkarze udowodnili, że stać ich na naprawdę bardzo dobrą grę. – Mecz z Polonią zostawiamy już jednak za sobą i koncentrujemy się na Miedzi. W sobotę znów zaczynamy przecież od wyniku 0:0, ostatnie zwycięstwo to już przeszłość – podkreśla trener Jerzy Brzęczek. Jego podopieczni z środowej konfrontacji wyszli mocno poobijani, dlatego nadrzędnym zadaniem klubowych masażystów jest teraz fizyczna regeneracja tych zawodników, którzy podczas meczu z słubiczanami zostawili na boisku najwięcej zdrowia. – Od początku tygodnia miałem problemy z piętą i noga się chyba przeciążyła. Stąd ten bolesny skurcz w łydce w trakcie drugiej połowy. Liczę jednak, że do soboty wszystko będzie w porządku – mówi Artur Lenartowski, który w środę boisko opuszczał na noszach. Szybko z placu gry zeszli w środę także Maciej Gajos i Dawid Nabiałek. – Nie ryzykowaliśmy i daliśmy im odpocząć przed meczem z Miedzią. Powinni być gotowi – dodaje trener Brzęczek. Szkoleniowiec Rakowa na pewno nie będzie mógł jutro skorzystać z Łukasza Brondla, a także – najprawdopodobniej – Łukasza Kowalczyka, który na początku tygodnia skręcił na treningu staw skokowy. Wiele jednak wskazuje na to, że przynajmniej na ławce rezerwowych zobaczymy już Kamila Witczyka. Do składu po odpokutowaniu nadmiaru żółtych kartek wraca także kapitan drużyny, Dawid Jankowski. Jerzy Brzęczek pytany, czy mimo bardzo dobrej gry defensywy w ostatnim meczu „Jankes” od razu wskoczy do środka obrony, odpowiada wymijająco: – Jak widać każdy zawodnik z tej kadry jest nam bardzo potrzebny i w każdym momencie potrafi coś wnieść do drużyny. Nasz zespół na takich roszadach nic nie traci na wartości. Staram się im do znudzenia tłumaczyć, że tylko jedenastu może występować na boisku, ale cała reszta musi być gotowa. W każdej chwili możemy ich bardzo potrzebować. – Z Miedzą gramy oczywiście o trzy punkty. Nie ma żadnych kalkulacji, chłopaki na pewno pokażą wszystko, co potrafią – zapewnia prezes Kołaczyk. Łatwo na pewno nie będzie, choć w ostatnich latach częstochowianom grało się z drużyną z Legnicy całkiem nieźle: na siedem spotkań w minionej dekadzie aż pięć wygrywał Raków. Plusem może być też fakt, że wśród przyjezdnych zabraknie na pewno pauzujących za żółte kartki Marcina Garucha i Patryka Spaczyńskiego. Początek spotkania punktualnie o 16:00. Dziesięć minut wcześniej na antenie częstochowskiej rozgłośni RadioMarconi.pl rozpocznie się meczowe studio, a następnie dwugodzinna bezpośrednia relacja „na żywo” ze stadionu przy ul. Limanowskiego. >> Zobacz zestaw par i tabelę grupy zachodniej II ligi [ASTAR.CZEST.PL]