Zabójcza druga połowa! Stal - Raków 0:3

Raków Częstochowa wygrał 3:0 z PGE FKS Stalą Mielec w meczu 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Bramki dla Czerwono-Niebieskich zdobyli Ivi Lopez, Vladislavs Gutkovskis oraz Mateusz Wdowiak.

W wyjściowym składzie Czerwono-Niebieskich po raz drugi w tym sezonie znalazł się Kacper Trelowski, a pierwszy raz od początku zagrał Tomáš Petrášek. W niedzielne popołudnie od pierwszego gwizdka sędziego Pawła Malca nie brakowało emocji. W 3. minucie spotkania z 20. metrów uderzał Grzegorz Tomasiewicz. Piłka po mocnym strzale zawodnika gospodarzy powędrowała nieco nad poprzeczką. Dwie minuty później z dystansu uderzał Fran Tudor, lecz piłka po rykoszecie opuściła końcową linię boiska. Zagrożenie pod bramką Stali trwało dłużej, po tym jak Wdowiak uderzał głową po centrze z rzutu rożnego. Gospodarze zdołali jednak wybić piłkę, która zmierzała w kierunku bramki strzeżonej przez Rafała Strączka. To właśnie bramkarz Stali uratował swój zespół przed utratą gola w 12. minucie, kiedy precyzyjnym strzałem z dystansu popisał się Walerian Gwilia. Dwie minuty później znów bliski szczęścia był "Vako", ale Strączek sparował piłkę na rzut rożny. Po kilkunastu minutach, w których nie brakowało walki, ale mniej działo się pod bramkami obu drużyn, w 35. minucie na mocny strzał zdecydował się Krystian Getinger, który uderzył jednak nieco obok słupka naszej bramki. Przed końcem pierwszej połowy kolejny raz próbował Gwilia, tym razem z  rzutu wolnego, lecz Gruzin trafił w mielecki mur. Oba zespoły na przerwę schodziły przy bezbramkowym remisie. 

 

Od początku drugiej części spotkania trener Marek Papszun desygnował do gry Iviego Lopeza, który zastąpił Wiktora Długosza.  Hiszpan w poprzednim sezonie strzelił Stali 3 bramki, w związku z czym kibice mogli mieć nadzieję, że Ivi znów poprowadzi Czerwono-Niebieskich do zwycięstwa. Pierwszą próbę strzału oddał jednak Gwilia, który miał wielką ochotę na premierowe trafienie w barwach Rakowa. W tej sytuacji pewnie interwewniował jednak golkiper gospodarzy. Starcie na linii Gwilia - Strączek nie miało końca. Kolejna celna próba Gruzina ponownie została powstrzymana przez czujnego bramkarza Stali. Dobrze dysponowanego Strączka zdołał w 58. minucie pokonać wspomniany Ivi Lopez, który oddał precyzyjny strzał bezpośrednio z rzutu wolnego. Nasza drużyna chciała pójść za ciosem, a w roli głównej znów wystąpił niezwykle aktywny dziś Walerian Gwilia. Do zdjęcia pajęczyny w bramce Stali zabrakło kilkanaście centymetrów. Na nieco ponad 20 minut przed końcem regulaminowego czasu gry drugą żółtą kartkę otrzymał Fabio Sturgeon, w konsekwencji zostając ukarany czerwoną kartką. Drużyna prowadzona przez trenera Adama Majewskiego ruszyła do ataku w poszukiwaniu remisu. Po jednej z ofensywnych akcji, gospodarze nadziali się na kontrę, którą wyprowadził Fran Tudor. Chorwat po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów zagrał piłkę do Vladislavsa Gutkovskisa, a ten podwyższył prowadzenie Rakowa. W doliczonym czasie gry wynik meczu ustalił Mateusz Wdowiak, przesądzając o trzeciej wygranej Czerwono-Niebieskich w bieżącym sezonie PKO BP Ekstraklasy. 

 

Następny mecz w PKO BP Ekstraklasie rozegramy w sobotę, 25 września na wyjeździe z Legią Warszawa. Natomiast już najbliższą środę w meczu 1/32 finału Fortuna Pucharu Polski w Rzeszowie zagramy ze Stalą. 

 

PGE FKS Stal Mielec - Raków Częstochowa 0:3 (0:0)

Bramki: Ivi 58', Gutkovskis 80', Wdowiak 90+1'

 

Raków: Trelowski, Petrášek, Niewulis, Tudor, Poletanović (70' Sapała), Gwilia (90+' Szelągowski), Kun, Długosz (46' Ivi), Wdowiak (90+' Wydra), Sturgeon, Musiolik (70' Gutkovskis)