Trener Dawid Szwarga zdecydował się na tą samą jedenastkę, co w spotkaniu w Częstochowie. Pierwszą groźną okazję stworzyli gospodarze za sprawą Mariusza Stępińskiego, który oddał strzał zza pola karnego, a piłka przeleciała nieco nad poprzeczką naszej bramki. Sporo pracy na początku spotkania miał Vladan Kovačević. Nasz golkiper musiał radzić sobie z częstymi wrzutkami w nasze pole karne, ale również z takimi strzałami, jak ten Alexa Moucketou-Moussounda z 22. minucie. Zespół trenera Aleksieja Szpilewskiego był bardzo zdeterminowany, żeby otworzyć wynik spotkania i doprowadzić do wyrównania w dwumeczu. Jeszcze przed przerwą w słupek trafił Stępiński. Mimo przewagi Arisu, gospodarze nie zdołali pokonać Kovačevicia, a oba zespoły na przerwę zeszły przy bezbramkowym remisie.

Zespół Medalików był bliski objęcia prowadzenia na początku drugiej połowy, kiedy po kontrataku indywidualną akcję kończył Fabian Piasecki, ale świetną paradą popisał się Vaná Alves. Chwilę później golkiper Arisu musiał wyjmować piłkę z własnej bramki po kapitalnym i bezpośrednim uderzeniu Frana Tudora z rzutu wolnego. Po golu Chorwata oglądaliśmy na boisku jeszcze więcej walki, ale również groźnych okazji. Po stronie Arisu strzałem z dystansu próbował zaskoczyć Leo Bengtsson, a niemal akcję później Vladyslava Kochergina zatrzymał bramkarz Arisu. Na niespełna kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry gospodaarze podkręcili tempo i zaczęli bombardować naszą bramkę, ale tam kapitalne rzeczy wyprawiał "Kova". Wynik nie uległ już zmianie, a Medaliki mogli cieszyć się z awansu do IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów!

Aris Limassol - Raków Częstochowa 0:1 (0:0)

Bramki: Tudor 49' 

Raków: Kovačević - Racovițan, Arsenić, Svarnas (53. Sorescu), Papanikolaou, Berggren, Tudor, Jean Carlos, Cebula (63. Nowak), Kochergin (86. Czyż), Piasecki (63. Zwoliński)

Aris: Vaná Alves - Boakye (64. Spojlarić), Moucketou-Moussounda, Yago, Caju, Struski, Brown, Mayambela, Gomis (64. Urosević), Bengtsson (76. Montnor), Stępiński (46. Babicka)