Ze Szwecji na staż w Akademii

Martin Bielec na co dzień pracuje w szwedzkim klubie Mjällby AIF, a w tym tygodniu przebywał na stażu w Akademii Raków.

Każdego tygodnia do naszej Akademii na staż przyjeżdżają trenerzy z całej Polski. Tym razem przez kilka dni gościliśmy Martina Bielca, który jest trenerem przygotowania fizycznego w grupach młodzieżowych szwedzkiego klubu Mjällby AIF. Wykorzystaliśmy ten fakt i porozmawialiśmy z trenerem między innymi na temat stażu w naszej Akademii, a także szkolenia młodych piłkarzy w Szwecji. 

 

Panie trenerze, na co dzień pracuje pan w szwedzkim klubie, a tymczasem na staż przyjechał pan do Akademii Raków. Skąd taki pomysł?

Martin Bielec: Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że pracujemy w oparciu o ten sam system monitoringu GPS - Sonda Sports. Chciałem zobaczyć, jak na tym samym sprzęcie pracują inne kluby. Porównać to z naszą pracą w Mjällby. Dodatkowo muszę wspomnieć osobę dyrektora Akademii pana Marka Śledzia. Słyszałem bardzo wiele pochlebnych wypowiedzi na temat tego, jak wygląda praca dyrektora i całej Akademii. Dlatego zdecydowałem się właśnie tutaj odbyć staż. 

 

Jakie wrażenia z pobytu na Limanowskiego?

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Już po pierwszym spotkaniu z dyrektorem byłem pod wrażeniem. Trenerzy są świadomi tego gdzie są, co chcą osiągnąć i jak to odnoszą w czasie. Cała struktura również mnie bardzo zaskoczyła. Akademia Raków jest najlepszym przykładem, jak można bardzo dobrze funkcjonować nie mając jakiś super warunków związanych z infrastrukturą. 

Natomiast jeżeli chodzi o szkolenie to wiele osób w środowisku chce wprowadzać periodyzację taktyczną, ale po rozmowie z dyrektorem uważam, że niewielu ludzi rozumie ją tak jak pan Marek Śledź. 

 

A jak wygląda szkolenie w Szwecji? Oczywiście najlepiej opowiedzieć o tym na podstawie pracy z młodzieżą w pana klubie. 

Na co dzień pracuję w Mjällby AIF. Drużyna seniorów występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej - odpowiedniku polskiej PKO Ekstraklasy. Ja jestem obecnie trenerem przygotowania fizycznego w trzech rocznikach: U-16, U-17 i U-19. Główną moją rolą jest analiza monitoringu GPS. Po rozmowie z trenerkami od przygotowania fizycznego Martą Szymanek-Pilarczyk i Eweliną Pierzyną zauważam dużo podobieństw w szkoleniu. Trening motoryczny musi być jak najbardziej dostosowany do dyscypliny, jaką zawodnicy uprawiają, czyli w tym przypadku piłki nożnej. Ważne żeby przygotowanie fizyczne miało później odzwierciedlenie na boisku. 

 

Na koniec zapytam o to, jak wygladają akademie piłkarskie w Szwecji. Jaką dysponujecie infrastrukturą? Jak wyglada system szkolenia?

Jeżeli chodzi o strukturę organizacji, to jest podobnie jak w Polsce. Natomiast infrastruktura jest u nas na wysokim poziomie. Nie możemy narzekać na brak boisk. Nawet w zimie mamy dostęp do specjalnie zbudowanej hali ze sztuczną nawierzchnią. Zresztą w Szwecji, ze względu na klimat, około 50% boisk, na których grają drużyny w rozgrywkach ligowych, są ze sztuczną trawą. 

Z kolei myśl szkoleniowa skręca nieco w stronę piłki hiszpańskiej. Był trend angielski i skandynawski. Teraz się to zmienia. Nasi edukatorzy bywają na szkoleniach w Hiszpanii i dążą do tego, aby piłka była bardziej taktyczna. 

W piłce juniorskiej pracuję pierwszy rok i dostrzegam spory potencjał u młodych piłkarzy. Natomiast trzeba zaznaczyć, że w Szwecji dużo zdolnej młodzieży uprawia inne sporty - choćby hokej na lodzie. 

 

Dziękuję za rozmowę. 

Również dziękuję.