Zimna płyta

W ubiegły czwartek, na dwa dni przed planowanym spotkaniem z Lechią Zielona Góra, podopieczni Jerzego Brzęczka po raz pierwszy tej wiosny weszli na główne boiska przy Limanowskiego. – Po pięciu minutach wiedzieliśmy, że z tego meczu nic nie będzie – przyznaje Dawid Jankowski.
W ubiegły czwartek, na dwa dni przed planowanym spotkaniem z Lechią Zielona Góra, podopieczni Jerzego Brzęczka po raz pierwszy tej wiosny weszli na główne boiska przy Limanowskiego. – Po pięciu minutach wiedzieliśmy, że z tego meczu nic nie będzie – przyznaje Dawid Jankowski. W czwartkowy poranek południową Polskę obiegła wieść, że kolejne dni przyniosą kolejne przymrozki i dość gwałtowne opady śniegu. Niecierpliwie oczekujący na inaugurację rundy kibice zaczęli się zastanawiać, czy zaplanowany na sobotę mecz z Lechią dojdzie w takiej sytuacji do skutku. – Słyszeliśmy o tych prognozach, ale wciąż nie było żadnego oficjalnego potwierdzenia, że nie gramy. Nie ukrywam jednak, że takie plotki pojawiały się już na początku tygodnia. Tak czy inaczej, zgodnie z planem czwartkowy trening odbyliśmy na głównej murawie – mówi Jerzy Brzęczek. I choć na płycie boiska nie zalegał śnieg, utrzymująca się od dłuższego czasu minusowa temperatura sprawiła, że boisko było całkowicie zmrożone. – Gra na takim placu to ogromne ryzyko kontuzji. Chłopaki wyraźnie się oszczędzali, a to był tylko trening. Podczas meczu nikt już nie odstawiałby nogi, w takich warunkach byłoby to strasznie ryzykowne – tłumaczy Krzysztof Kołaczyk. Po kilkunastu minutach treningu boisko „puściło”, ale to absolutnie nie poprawiło sytuacji. A wręcz przeciwnie, bo piłkarze zaczęli po nim jeździć jak po lodowisku. – Od razu zadzwoniłem do PZPN-u z informacją, że nasze boisko na tamtą chwilę nie nadawało się do gry. Niedługo potem przyszedł z Wydziału Gier oficjalny faks z decyzją o odwołaniu całej kolejki – mówi dyrektor sportowy klubu, Piotr Bański. – W ogóle mnie ta decyzja nie zaskoczyła – przyznaje Brzęczek. – Jak zobaczyłem stan boiska, pomyślałem, że tylko cud może sprawić, byśmy z Lechią zagrali. Według mnie nawet gdyby zielonogórzanie przyjechali w sobotę do Częstochowy, spotkanie i tak zostałoby odwołane. Obserwatorzy meczu sparingowego z LZS Leśnica na pewno przytakną szkoleniowcowi Rakowa. Parę minut przed 14:00, gdy test-mecz dobiegał końca, nad Częstochową przeszła istna zamieć śnieżna. A wtedy właśnie miało się planowo rozpoczynać spotkanie z Lechią Zielona Góra. Ostatecznie z drugoligowych spotkań 20. kolejki odbyło się tylko jedno, w którym Zagłębie Sosnowiec pokonało 3:0 Miedź Legnica i awansowało na pozycję lidera tabeli. Nowe terminy pozostałych meczów nie są jeszcze znane.