Zmiany wyszły na dobre

Wygląda na to, że nowe wymiary boiska na stadionie przy Limanowskiego przypadły do gustu piłkarzom Rakowa. Czerwono – niebiescy w meczu z Bytovią Bytów (2:0), po raz pierwszy mieli okazję zmierzyć się z rywalem na zmniejszonej murawie i odnieśli przekonujące zwycięstwo.
Wygląda na to, że nowe wymiary boiska na stadionie przy Limanowskiego przypadły do gustu piłkarzom Rakowa. Czerwono – niebiescy w meczu z Bytovią Bytów (2:0), po raz pierwszy mieli okazję zmierzyć się z rywalem na zmniejszonej murawie i odnieśli przekonujące zwycięstwo. Spostrzegawczy sympatycy Rakowa, którzy zdecydowali się wybrać na spotkanie przeciwko Bytovii, zwrócili pewnie uwagę na nowe wymiary boiska. Dotychczas obiekt przy Limanowskiego mógł pochwalić się jedną na największych płyt (110x75) w całej Polsce. Przeciwnicy mierząc przed meczami krokami szerokość boiska, często nie mogli uwierzyć własnym oczom. Żartowali nawet, że płyta główna naszego stadionu bardziej przypomina… lotnisko niż plac do gry w piłkę nożną. Pojawiały się także opinie, że obecnemu stylowi gry prezentowanemu przez częstochowski zespół również nie do końca odpowiada geometria murawy. W klubie z Limanowskiego zaczęto się więc zastanawiać nad zmniejszeniem murawy. Plany udało się zrealizować w letniej przerwie między sezonami. Wymiary boiska zostały zmodyfikowane do wymiarów zgodnych z przepisami UEFA, które są stosowane na większości muraw w Polsce. Remont boiska przy Limanowskiego trwał niecały tydzień. W tym czasie, wymienione zostały bramki oraz zmieniono wymiary. Szerokość boiska zmniejszono o siedem metrów (po 3,5 metra z każdej strony) natomiast długość o pięć metrów (po 2,5 metra z każdej strony). Aktualny wymiar głównej płyty stadionu przy Limanowskiego wynosi więc 105x68 metrów. Na identyczną geometrię zdecydowano się na nowoczesnych stadionach m.in.: Legii Warszawa, Wisły Kraków, czy poznańskiego Lecha. Mecz z Bytovią był pierwszym spotkaniem na nowym, zmniejszonym boisku. Po zakończeniu meczu zawodnicy Rakowa nie ukrywali, że zmiany wyszły na lepsze. – Na samym początku spotkania mieliśmy trochę problemów z przystosowaniem się do nowych warunków, co było widać zwłaszcza przy długich podaniach. W miarę pływu czasu grało się nam jednak coraz lepiej, czego najlepszym dowodem jest wynik. Nasza gra oparta jest na szybkości i agresywności, a tym elementom sprzyja mniejsze boisko – zaznaczał kapitan Rakowa Paweł Kowalczyk.