Zwycięski come back! | Raków - Radomiak 2:1
Początek pierwszej części meczu nie obfitował w sytuacje podbramkowe. Raków długo rozgrywał piłkę na połowie rywala i próbował przebić się przez defensywę Radomiaka, który skutecznie blokował ofensywne zapędy gospodarzy. Pierwszą dobrą sytuację kibice obejrzeli w 26 minucie. Ivi Lopez mógł zaskoczyć golkipera Radomiaka, który z trudem wybił piłkę na rzut rożny.
Po wykonaniu stałego fragmentu, przed szansą stanął Vladyslav Kochergin, decydując się na silny strzał na bramkę strzeżoną przez Kikolskiego, ale piłka poszybowała nad bramką. Głęboko cofnięty Radomiak, swoich szans upatrywał w kontrach. W 37 minucie Renat Dadashov miał trochę miejsca w polu karnym. Oddał jednak zbyt mocny strzał, by zagrozić Trelowskiemu. Przed końcem pierwszej połowy zrobiło się gorąco w polu karnym Radomiaka. Sprzed pola karnego uderzył Gustav Berggren, piłka odbiła się jeszcze rykoszetem i z trudem musiał interweniować Kikolski. Chwilę później kontrę Radomiaka zamykaną przez Capitę Capembę zatrzymał Trelowski.
Obraz drugiej połowy był bardzo podobny, jednak prowadzenie objęli goście. W 51 minucie skuteczny kontratak Radomiaka poskutkował golem, a na listę strzelców wpisał się Rafał Wolski. Odpowiedź Rakowa była błyskawiczna. Ivi Lopez atomowym uderzeniem z pola karnego nie dał szans bramkarzowi rywala. Chwilę później wejście smoka mógł zanotować Leonardo Rocha, jednak ten zbyt długo zwlekał w polu karnym z decyzją i po odegraniu do Iviego, zamiary Rakowa rozczytali zawodnicy Radomiaka. Trwał napór gospodarzy. Berggren musnął piłkę po podaniu Iviego i ta powędrowała tuż obok słupka. W 60 minucie futbolówkę nad poprzeczką przeniósł głową Rocha, zamykając precyzyjne dośrodkowanie Otieno. Aktywnie kolejnego gola szukał Ivi, który postraszył Kikolskiego bezpośrednio z rzutu wolnego.
Od 64 minuty na prowadzeniu był już zespół trenera Marka Papszuna. Premierowego gola w czerwono-niebieskich barwach zdobył Leonardo Rocha. Na tym Raków nie zamierzał poprzestać. W 71 minucie Ivi uderzając z rzutu wolnego zmusił do interwencji bramkarza gości, a po rzucie rożnym Brunes był dosłownie o krok od podwyższenia prowadzenia. Od tego momentu, inicjatywę zaczęli przejmować zawodnicy Radomiaka, którzy odważniej spróbowali pokusić się o wyrównanie. Ostatecznie jednak nie zdołali wyrównać, dzięki czemu po raz kolejny mogliśmy świętować zwycięstwo.
Raków Częstochowa - Radomiak Radom 2:1 (0:0)
Bramki: Ivi 53', Rocha 64' - Wolski 51'
Raków: Trelowski - Tudor, Arsenić (82, Rodin), Svarnas - Jean Carlos, Otieno - Berggren, Kochergin (82, Barath) - Ivi (82, Makuch), Amorim (53, Rocha) - Brunes.
Radomiak: Kikolski - Burch (82, Ramos), Kingue, Agouzoul - Ouattara, Jordao (72, Golubickas), Kaput, Pedro Henrique - Wolski (72, Alves), Kaput - Dadashov (77, Perotti).
Żółte kartki: Henrique, Kikolski, Dadashov
Widzów: 5426
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków)