Czerwono-Niebiescy po raz kolejny od pierwszych minut narzucili przeciwnikowi wysoki pressing, który mocno utrudniał mu rozegranie już we własnym polu karnym. Żalgiris doszedł do głosu w 5. minucie. Szybką kontrę strzałem wykończył David Emmanuel, ale dobrą dyspozycją wykazał się Jakub Szumski. W kolejnych minutach gra skupiła się na walce w środku pola. Obie drużyny starały się stwarzać akcje ofensywne, lecz nie były one klarowne. W 31. minucie do strzału w polu karnym przeciwnika doszedł Fran Tudor, lecz obrońca Żalgirisu zdołał zablokować jego strzał. Częstochowianie przejęli wyraźnie inicjatywę i do przerwy kilkukrotnie stwarzyli zagrożenie w polu karnym Litwinów. 

Raków wyszedł na drugą połowę w niezmienionym składzie i kontynuował swoje ofensywne zacięcie. Aktywni na obu flankach byli Fran Tudor i Daniel Bartl. W 58. minucie Igor Sapała dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Sebastiana Musiolika, który uderzył nie do obrony i otworzył wynik spotkania. W 70.minucie Miłosz Szczepański zmusił przeciwnika do błędu, przejął piłkę na 7 metrze i pewnie pokonał bramkarza strzałem między jego nogami. Podopieczni trenera Marka Papszuna kontrolowali grę przez dłuższą część spotkania oraz nieustannie nękali Litwinów pressingiem. Żalgiris był zmuszony do ratowania się faulami oraz wybiciami piłki, co skutkowało wieloma stałymi fragmentami gry dla Rakowa. W końcówce spotkania Czerwono-Niebiescy konsekwentnie kontynuowali swoją grę, ale wynik nie uległ już zmianie.

Raków Częstochowa - Żalgiris Kowno 2:0 (0:0)

Bramki: Musiolik (58'), Szczepański (70')

Raków: Szumski – Petrasek, Jach, Mikołajewski – Tudor, Bartl (80. Kun), Sapała, Babenko – Szczepański, Tijanić (70. Nouvier) – Musiolik (80. Brown Forbes)